Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|

Praca i zarobki w ministerstwie. Morawiecki i Jurgiel najbardziej hojni

61
Podziel się:

Dyrektorzy biur i ich zastępcy najlepiej zarobią w Ministerstwie Finansów, specjaliści - u Krzysztofa Jurgiela a robotnicy, sekretarki i kierowcy w resorcie rozwoju. Przeanalizowaliśmy, którzy członkowie rządu płacą swoim podwładnym najlepiej. Okazuje się, że dla pieniędzy nie warto pracować w Ministerstwie Kultury, Gospodarki wodnej czy Cyfryzacji.

Praca i zarobki w ministerstwie. Morawiecki i Jurgiel najbardziej hojni
(Jacek Domiński/REPORTER)

Dyrektorzy departamentów i ich zastępcy najlepiej zarobią w Ministerstwie Finansów, specjaliści u Krzysztofa Jurgiela, a robotnicy, sekretarki i kierowcy w resorcie rozwoju. Z kolei w ministerstwach kultury, gospodarki wodnej i cyfryzacji raczej mało kto pracuje dla wysokich apanaży. Przeanalizowaliśmy, jak ministrowie płacą swoim podwładnym. A płacą bardzo różnie.

O zarobkach w ministerstwach jest głośno od kilku tygodni. Jak pisaliśmy w WP money we wtorek, okazało się, że lepiej od ministra finansów Mateusza Morawieckiego zarabiają dyrektorzy departamentów w jego resorcie.

Dzień później pisaliśmy z kolei o wiceministrze zdrowia Piotrze Warczyńskim, który odszedł z rządu z powodu zbyt niskich zarobków. - Dostawałem wynagrodzenie nieprzekraczające 7 tys. zł. Osoby z moim wykształceniem i doświadczeniem to nie satysfakcjonuje - powiedział.

Postanowiliśmy sprawdzić, czy wiceminister Warczyński miał pecha i to resort zdrowia płaci wyjątkowo mało (biorąc pod uwagę kompetencje, jakie trzeba mieć na stanowisku wiceministra), czy może jest tak we wszystkich ministerstwach.

Okazało się, że to raczej norma i wiceministrowie po prostu tak zarabiają. Średnie zarobki wynoszą na tym stanowisku ok. 11 tys. brutto, czyli ponad 7 tys. zł na rękę. Choć gdyby Warczyński lepiej znał się na górnictwie lub hodowli trzody chlewnej, mógłby dostawać co miesiąc niespełna 9 tys. zł do kieszeni. Wiceminister energii zarabia bowiem 12,3 tys. zł, a rolnictwa - ponad 12,5 tys. zł brutto.

Porównaliśmy też inne stanowiska, nie tylko najwyższe szczeble. Dzięki temu wiemy, w którym z ministerstw opłaca się pracować najbardziej.

Macierewicz i Ziobro nie ujawnili

Z pomocą przyszła posłanka Katarzyna Osos, która o wysokość wynagrodzeń na poszczególnych stanowiskach zapytała pod koniec grudnia niemal wszystkie resorty. Interpelacja parlamentarzystki trafiła do 19 ministerstw oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

W większości członkowie rządu wywiązali się z obowiązku odpowiedzi na interpelację. Dotychczas nie zrobiły tego tylko te resorty, na których czele stoją Antoni Macierewicz i Zbigniew Ziobro. Poza Ministerstwem Obrony Narodowej i Sprawiedliwości odpisali wszyscy.

Problem w tym, że każdy podszedł do sprawy inaczej. Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Sportu i Turystyki poszły po linii najmniejszego oporu - podały po prostu, że średnia pensja w resorcie wynosi odpowiednio: 7465 i 6540 zł brutto miesięcznie, bez rozbicia na rodzaj stanowiska.

Do jednego worka wrzucono więc wiceministrów, naczelników wydziałów, specjalistów, radców prawnych, kierowców, sekretarki i pracowników odpowiedzialnych za obsługę kserokopiarki (lub, jak są nazywani w oficjalnych dokumentach - "operatorów urządzeń powielających"). Wyciągnięto średnią i przesłano w odpowiedzi do Marszałka Sejmu.

Problem z nomenklaturą

Pozostałe resorty przekazały znacznie bardziej szczegółowe dane, ale i tutaj był problem. Stanowiska były bowiem często nazywane na kilka różnych sposobów. Dyrektor Departamentu mógł być również "osobą zajmującą wyższe stanowisko w służbie cywilnej". Naczelnik Wydziału z kolei to "stanowisko koordynujące" lub "stanowisko samodzielne".

Najmniej płatne posady to w zależności od resortu: pracownicy "pomocniczy", "robotniczy", "administracyjni" lub "objęci niemnożnikowym systemem wynagradzania".

Stworzyliśmy listę pięciu stanowisk, które wzięliśmy do porównania w 17 ministerstwach i KPRM. Są to: dyrektor biura lub departamentu, jego zastępca, naczelnik wydziału, specjalista oraz pracownik pomocniczy (m. in. robotnicy, dozorcy, sekretarki, kierowcy).

Gdzie najlepiej być "z zawodu dyrektorem"?

Dyrektorzy zarządzają w ministerstwie departamentami lub biurami. A tych w każdym resorcie jest przynajmniej kilka. W MRPiPS jest na przykład Departament Rynku Pracy, w Ministerstwie Finansów - Budżetu Państwa a w resorcie rolnictwa - Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii. Pensje na stanowisku dyrektora są bardzo zróżnicowane, wahają się w przedziale ponad 4 tys. zł.

Najbardziej opłaca się być dyrektorem w Ministerstwie Finansów. Tam można liczyć na pensję w wysokości średnio 13990 zł brutto miesięcznie. Z kolei zaledwie 9693 zł zarobi się na tym stanowisku w Ministerstwie Cyfryzacji. Z kolei przeciętne dyrektorskie wynagrodzenie w rządzie Beaty Szydło oscyluje wokół 11 tys. zł.

Niektóre resorty podały zarobki dyrektora w jednej kategorii z jego zastępcą, trudno więc je porównywać z pozostałymi. Na przykład w ministerstwie kierowanym przez Jarosława Gowina średnia pensja "dyrektora/zastępcy dyrektora" wynosi 8406 zł.

Zastępowanie dyrekcji najbardziej opłaca się w Ministerstwie Rolnictwa. Tam średnia pensja na tym stanowisku wynosi 11626 zł. To o ponad 3 tys. zł więcej niż we wspomnianym wyżej Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Wynagrodzenia w ministerstwach na poszczególnych stanowiskach (miesięcznie brutto)
Dyrektor Departamentu Zastępca dyrektora Naczelnik wydziału Specjalista Pracownik pomocniczy
KPRM 10 306 9 369 6 788 4 301 brak danych
Min. Środowiska 10 380 8 960 7 060 4 610 3 180
Min. Zdrowia 11 575 8 932 6 541 4 106 2 659
Min. Spraw Wewnętrznych i Administracji* 9 600 9 600 5 100 3 700 2 000
Min. Skarbu Państwa** 11 620 6 790 6 790 4 020 3 400
Min. Rozwoju 12 152 9 966 8 197 4 662 4 084
Min. Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej 10 058 9 500 5 741 3 148 3 125
Min. Rolnictwa 13 540 11 626 8 447 5 126 3 410
Min. Cyfryzacji 9 693 8 619 6 526 4 146 3 554
Min. Edukacji Narodowej* 12 181 12 181 7 543 4 217 3 841
Min. Energii 11 740 9 812 7 426 4 220 3 461
Min. Gospodarki Wodnej* 9 329 9 329 6 270 3 974 2 328
Min. Infrastruktury i Budownictwa 11 215 10 480 7 163 4 330 3 898
Min. Kultury i Dziedzictwa Narodowego 9 896 8 265 6 254 4 071 1 650
Min. Nauki i Szkolnictwa Wyższego* 8 406 8 406 7 384 4 325 3 877
Min. Finansów 13 990 11 192 8 639 4 656 2 822
Min. Spraw Zagranicznych średnia: 7465
Min. Sportu i Turystyki średnia: 6540
Źródło: odpowiedzi resortów na interpelacje poselskie (pogrubiono najwyższe zarobki dla danego stanowiska) wynagrodzenia dyrektora i zastępcy dyrektora podane wspólnie, nierozpatrywane jako najwyższe/najniższe *wynagrodzenia zastępcy dyrektora i naczelnika wydziału podane wspólnie (resort zlikwidowany od stycznia 2017)

Rolniczy specjaliści w cenie

Ministerialne departamenty dzielą się na mniejsze komórki, czyli wydziały, a kierują nimi naczelnicy. Pensje na tym stanowisku wahają się między 5,1 a 8,6 tys. zł brutto. Najmniej płacą na tym stanowisku w resorcie spraw wewnętrznych. Najlepiej zaś - w Ministerstwie Finansów.

Spore różnice są również w poziomie wynagradzania specjalistów. Ci z zakresu polityki społecznej mogą liczyć na niewiele ponad 3 tys. zł brutto. Z kolei eksperci w dziedzinie rolnictwa dostają ponad 5,1 tys. zł miesięcznie.

Zresztą resort kierowany przez Krzysztofa Jurgiela to jedno z najlepszych miejsc do pracy. 13,5 tys. zł dla dyrektora, 11,6 tys. dla jego zastępcy i 8,4 tys. dla naczelnika wydziału. Rekordzistą jest jednak dyrektor generalny Ministerstwa Rolnictwa. Jego pensja sięga aż 17,1 tys. zł. Dla porównania - minister gospodarki wodnej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk według oficjalnych danych pobiera co miesiąc pensję w wysokości 9,9 tys. zł brutto.

Pracownicy biurowi u Glińskiego nie zarobią

Wzięliśmy również pod uwagę tych, którzy w resortach zarabiają najmniej. Zazwyczaj są to dozorcy, portierzy, sekretarki czy kierowcy. Ministerstwa czasami grupują je i nazywają "pracownikami pomocniczymi" lub "objętymi niemnożnikowym systemem wynagradzania", ale niekiedy wyszczególniają pensje każdego z nich. W tym drugim przypadku, dla uproszczenia, samodzielnie policzyliśmy średnią arytmetyczną.

Najlepiej być pracownikiem pomocniczym w Ministerstwie Rozwoju. Tam średnia pensja takiej osoby przekracza 4 tys. zł brutto. Najgorzej jest natomiast w MSWiA, gdzie na najniższym stanowisku przysługuje pensja minimalna, czyli 2 tys. zł brutto.

Rekordzistą jest jednak Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Tam średnia dla kierowców, archiwistów, portierów czy robotników wynosi zaledwie 1650 zł, czyli mniej niż płaca minimalna. Wyjścia są wiec dwa - albo resort wicepremiera Glińskiego zatrudnia pracowników na umowy śmieciowe albo na niepełny etat.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(61)
WYRÓŻNIONE
Polak
8 lat temu
Bardzo dobrze p.Morawiecki popieram pana w pelni ,to sie nazywa solidarnosc spoleczna !!! A nie tak ze grupa wladzy zarabia po 20 ,30 tysiecy a reszta bieda z nedza!
Luk
8 lat temu
Proponuję sprawdzić kogo i po jakiej znajomości zatrudnia nadminister morawiecki w ministerstwie rozwoju na stanowiskach dyrektorskich.żony i synowie kumpli.dorzuca im również posady w radach nadzorczych.niektórzy dyrektorzy nie mają nawet mgr.ale doradzają przedsiębiorcom.i wy dalej macie czelność nazywać się patriotami i krytykować platformersów?jesteście gorsi od nich, o zgrozo!
JD
8 lat temu
Podobno to misja? Za mało to niech odejdą, przyjdą młodzi zdolni i mądrzejsi. Uratują Polskę przed zniszczeniem przez PiS.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (61)
Occo
6 lat temu
To nie prawda. Dyrektor, mgr. filologii z ministerstwa inwestycji i przedsiębiorczości dostaje 12000 netto miesięcznie. Chyba że się tylko chwalił... Nie sądzę...
kl;kjlkg
8 lat temu
Patrząc na Morawieckiego teraz już wiem, co oznacza powiedzenie " załaać się na krzywy ryj"!
TOR
8 lat temu
TO WSZYSTKO PIC NA WODE ...A GDZIE PREMIE ?''14'',,,,DODATKI FUNKCYJNE ....''DOJNA ZMIANA LEPIEJ ZARABIA NIZ PO ZA TUSKA .......
Polak
8 lat temu
Bardzo dobrze p.Morawiecki popieram pana w pelni ,to sie nazywa solidarnosc spoleczna !!! A nie tak ze grupa wladzy zarabia po 20 ,30 tysiecy a reszta bieda z nedza!
ja
8 lat temu
Nie od dziś wiadomo, że ludzie garną się do polityki, by sięgnąć po władzę i załatwiać własne interesy. Reszta to mydlenie oczu. Żaden polityk nie pomoże nam bardziej niż sami możemy sobie pomóc. Po prostu trzeba robić swoje. Stąd pomysł na książkę "Emeryt.ura nie jest Ci potrzbna". Żeby ludzie dowiedzieli się o prostych zasadach budowania majątku i zrozumieli, że sami mogą wiele osiągnąć w tym kraju bez niczyjej łaski.
...
Następna strona