Rosyjski skarbiec wypełnia się złotem. Tylko w lipcu przybyło w nim 26 ton cennego kruszcu. Władze z jednej strony bronią się przed sankcjami. Z drugiej wykorzystują okres niższych cen, by budować swoją potęgę na przyszłość.
Do końca sierpnia Stany Zjednoczone mają nałożyć na Rosję kolejny pakiet sankcji. Tym razem bardziej drakońskich niż poprzednie. W obawie o naruszenie restrykcji szwajcarski bank Credit Suisse zdecydował się ostatnio zamrozić około 5 mld dolarów należących do rosyjskich oligarchów.
W obawie przed kolejnymi blokadami władze Rosji od pewnego czasu pozbywają się różnego rodzaju aktywów finansowych, które mogłyby podlegać sankcjom. W ostatnich miesiącach pozbywali się m.in. akcji i obligacji amerykańskich. W zamian kupują duże ilości złota, ciągle uważanego za jedną z "bezpiecznych przystani".
Według ostatnich raportów Międzynarodowego Funduszu Walutowego rosyjski bank centralny (odpowiednik naszego NBP) zwiększył w lipcu swoje rezerwy w złocie o 26 ton. To największe miesięczne zakupy kruszcu od listopada ubiegłego roku.
Tym samym w skarbcu rosyjskim jest już zgromadzone 2170 ton złota. Według wyliczeń Bloomberga całe zapasy wyceniane są na 77,4 mld dolarów.
- Złoto jest w 100 proc. gwarantem w obliczu prawnych i politycznych ryzyk - powiedział Dmitry Tulin, szef rosyjskiego banku centralnego.
Władze rosyjskie w ten sposób wykazały się przebiegłością i to podwójnie. Po pierwsze, są w stanie zmniejszyć konsekwencje finansowe sankcji, a po drugie, wykazują się inwestycyjnym sprytem. Złoto jest bowiem ostatnio względnie tanie.
Obecnie uncja, a więc około 31 gram, jest wyceniana na około 1200 dolarów. A jeszcze na początku roku była warta 1350 dolarów. Jeśli odzyska blask i kurs wróci na szczyt z 2011, Rosjanie jeszcze na tym zbiją fortunę. Przypomnijmy, że niemal dokładnie 7 lat temu uncja złota była po 1800 dolarów.
Cena uncji złota na przestrzeni ostatnich 20 lat (w dolarach) src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=903958857&de=1535061600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=gold&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Wzmożone zakupy Rosji, która każdego miesiąca ściąga po kilkanaście ton złota, ma też wymiar polityczny. To swego rodzaju wotum nieufności wobec amerykańskiej waluty. To właśnie na dolarze opiera się obecny system monetarny.
Jednocześnie od czasu do czasu szczególnie przy okazji kryzysów, pojawiają się głosy podważające wartość dolara. Wyznawcy finansowych teorii spiskowych wskazują, że kiedyś dolar przestanie mieć znaczenie i świat znowu rozliczać będzie się w złocie. Rosjanie, skrzętnie gromadząc swoje rezerwy kruszcu, budują tym samym swoją przyszłą pozycję gospodarczą.
Ze stanem rezerw złota przekraczającym grubo 2 tys. ton Rosja plasuje się w piątce najbardziej ozłoconych krajów świata. Tegorocznymi zakupami awansowała o jedno miejsce przed Chiny. Na pierwszym miejscu są oczywiście Stany Zjednoczone. Bank centralny USA ma ponad 8 tys. ton kruszcu. Na podium rankingu są jeszcze Niemcy (około 3,3 tys. ton) i Włochy (około 2,5 tys. ton).
Polska ze skromnymi 103 tonami złota w oficjalnych rezerwach NBP zajmuje dopiero 33. miejsce wśród krajów świata. Co ważne, jest znacznie dalej w rankingu niż wynikałoby to z wielkości gospodarki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl