W nocy, w co najmniej siedmiu punktach granica została otwarta. Niezidentyfikowani sprawcy - jak ich nazywa rzecznik UNIKOM-u Daljeet Bagga - zniszczyli zasieki i wycięli przejścia w płocie elektrycznym biegnącym wzdłuż granicy.
Niezidentyfikowani sprawcy, to - jak informuje specjalny wysłannik Polskiego Radia w Kuwejcie Jacek Kaczmarek - niemal na pewno Kuwejtczycy, działający w porozumieniu z Amerykanami. Już wczoraj gazeta "Arab Times", powołując się na źródła we władzach Emiratu, zapowiedziała podjęcie takich działań.
Demontaż zabezpieczeń na granicy dokonywany jest po to, aby Amerykanie i Brytyjczycy - gdy przyjdzie rozkaz uderzenia na Irak - mogli ją bezproblemowo pokonać.
Blisko 200 kilometrów płotu elektrycznego zostało ustawione wzdłuż linii demarkacyjnej przez stronę kuwejcką. Stało się to po wojnie w Zatoce 12 lat temu. Dostęp do płotu mają jedynie żołnierze UNIKOM-u oraz kuwejcka policja.