Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Władze w Kijowie nakażą Ukraińcom powrót do kraju pod groźbą więzienia. Czeka nas exodus na rynku pracy?

Podziel się:

Każdy obywatel Ukrainy, który podlega mobilizacji w czasie wojny, a przebywa poza granicami swojego kraju, będzie musiał wrócić i bronić ojczyzny. Będzie miał na to 15 dni od wejścia w życie nowych przepisów. Za zignorowanie tego obowiązku będą kary od 5 do 10 lat więzienia. To oznacza, że Polskę może wkrótce opuścić nawet kilkaset tysięcy pracowników. Dla naszej gospodarki byłby to potężny cios.

Władze w Kijowie nakażą Ukraińcom powrót do kraju pod groźbą więzienia. Czeka nas exodus na rynku pracy?
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski dał przykład patriotyzmu swoim rodakom . Kiedy Amerykanie proponowali, że wywiozą go w bezpieczne miejsce z kraju, odpowiedział, że nie potrzebuje podwózki, ale dostaw broni (PAP, The Presidential Office of Ukrai)

Ukraina ściąga swoich obywateli rozsianych po świecie. W Radzie Najwyższej Ukrainy (odpowiednik naszego parlamentu) procedowane są właśnie zmiany w Kodeksie karnym dotyczące m.in. osób mieszkających i pracujących poza krajem.

Wśród deputowanych, którzy zgłosili projekt, są przedstawiciele różnych ugrupowań politycznych, w tym również partii rządzącej. W szczególności warto wymienić tu jednak przedstawiciela prezydenta w Trybunale Konstytucyjnym Fedira Wenisławskiego, przewodniczącego Komisji ds. Egzekwowania Prawa SerhijaIonushasa (z frakcji ludowej), sekretarza parlamentarnej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu Romana Kostenko ("Holos") oraz przewodniczącego Komisji Praw Człowieka Dmytro Lubinets ("Na przyszłość").

Prace nad ustawą postępują błyskawicznie. 8 kwietnia br. projekt trafił do Rady, a już 10 kwietnia odbyło się jej pierwsze czytanie.

Ukraińcy nie wyjechali z Polski. To się może zmienić

Jak czytamy w noweli Kodeksu karnego, z obowiązku powrotu do ojczyzny będą zwolnieni jedynie ci, którzy nie będą mogli opuścić dotychczasowego miejsca pobytu z powodu: klęski żywiołowej, katastrofy, wypadku, hospitalizacji lub przedstawią inne – bardzo ważne okoliczności, które utrudniły im powrót na Ukrainę.

Od wejścia w życie nowych przepisów na powrót do kraju będzie 15 dni.

Zobacz także: Putin przygotował się do wojny. Wywołał kryzys energetyczny

Nowe przepisy obejmą zarówno osoby, które zgodnie z prawem podlegają obowiązkowi służby wojskowej oraz mobilizacji, jak również parlamentarzystów, urzędników władzy wykonawczej oraz przedstawicieli władzy sądowniczej, którzy znajdować się będą za granicami Ukrainy. Tym, którzy nie dopełnią tego obowiązku, grozi od 5 do 10 lat więzienia.

W uzasadnieniu do ustawy podkreślono, że proponowane zmiany mają na celu "zapewnienie pełnego funkcjonowania sił obronnych Ukrainy, władz państwowych i organów samorządu terytorialnego w stanie wojennym".

Zgodnie z informacją Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z 7 kwietnia br. do ubezpieczenia zgłoszonych jest obecnie 666,7 tys. Ukraińców. Większość to mężczyźni zatrudnieni na umowach o pracę. Mamy również ponad 30,5 tys. studentów ukraińskich na wyższych uczelniach.

Jak podkreśla w komunikacie prezes ZUS prof. Gertruda Uścińśka – mimo pojawiających się w mediach informacji, że po wybuchu wojny Polskę opuściło 160 tys. ukraińskich mężczyzn - ZUS nie odnotował masowych wyrejestrowań obywateli Ukrainy.

Prof. Uścińska dodała również, że w lutym 2022 r. do ubezpieczeń emerytalnego i rentowych zostało zgłoszonych 86,4 tys. obywateli Ukrainy (tj. średnio 3,8 tys. dziennie), a w marcu – 103,9 tys. (średnio 4,4 tys. dziennie). Natomiast liczba wyrejestrowywanych z tych ubezpieczeń wyniosła w lutym 71,6 tys. (średnio 3,1 tys. dziennie), a w marcu – 86,4 tys. (3,6 tys. dziennie).

Tak jest, kiedy na Ukrainie nie obowiązują jeszcze kary wieloletniego więzienia za odmowę powrotu – po wejściu w życie nowych przepisów sytuacja może się drastycznie zmienić. A to oznacza nagłe zniknięcie z naszego rynku pracy przynajmniej kilkuset tysięcy pracowników.

Ludzie staną przed dramatycznym wyborem?

Już przed wojną na Ukrainie potężne braki kadrowe były odczuwalne m.in. w budownictwie – gdzie 11 proc. ogółu zatrudnionych stanowią Ukraińcy, przetwórstwie przemysłowym, transporcie, logistyce (w tych branżach odsetek Ukraińców stanowi 12,6 proc.) oraz rolnictwie.

Marcin Frąckowiak, radca prawny oraz ekspert prawa pracy w Kancelarii Sadowski i Wspólnicy nie ma wątpliwości, że po wejściu w życie nowych przepisów karnych, wielu pracowników z Ukrainy stanie przed bardzo trudnym wyborem: wrócić do kraju i przyjąć obowiązek walki za ojczyznę, albo na zawsze porzucić plan powrotu.

Po wojnie osobie, która nie wykonała tego obowiązku, będzie bowiem groziło długoletnie więzienie. - Z pewnością wielu obywateli Ukrainy zdecyduje się na powrót – uważa prawnik. Skąd ta pewność? Bo w tej masie ludzi, którzy do nas przyjeżdżają za pracą, tylko niewielu Ukraińców ma pozwolenie na pobyt stały. Przeważają osoby, które mogą u nas przebywać i pracować tymczasowo. Kiedy pozwolenie na pobyt wygaśnie, a Ukrainiec nie stawi się w swoim kraju, znajdzie się w trudnej sytuacji prawnej.

Podobnie jak ci, którzy przyjechali do Polski i chcą u nas zostać. - Obywatele Ukrainy, którzy przyjechali do Polski przed wojną, mają już często poukładane życie zawodowe w Polsce, zalegalizowali swój pobyt, znaleźli pracę. Mogą czuć przywiązanie do Polski, co jest całkiem zrozumiałe – wylicza mec. Frąckowiak i dodaje, że osoby takie nie powinny być penalizowane.

Zdaniem naszego rozmówcy nowelizacja ukraińskiego Kodeksu karnego może spowodować w naszej gospodarce lukę, której Polacy nie będą w stanie wypełnić.

- Polacy w większości nie będą zainteresowani nisko płatną pracą, którą wykonywali Ukraińcy, a wielu polskich pracodawców bez swojej winy, nie jest już w stanie płacić więcej za pracę. Prawdopodobnie dojdzie więc do szerszego otwarcia się pracodawców na zatrudnienie cudzoziemców z dalszych kierunków takich jak: Indie, Pakistan, Indonezja – którzy już dzisiaj coraz częściej przyjeżdżają do Polski w celach zarobkowych – prognozuje mec. Frąckowiak.

Podobnego zdania jest również Katarzyna Siemienkiewicz ekspertka ds. prawa pracy  z Pracodawców RP. Przypomina, że przedsiębiorcy już zwrócili się do rządu z prośbą o otwarcie polskiego rynku pracy dla Białorusinów, na takich samych, uproszczonych zasadach, na jakich teraz zatrudniani są Ukraińcy.

Według ekspertki, jeśli Białoruś dołączy do wojny na Ukrainie, należy spodziewać się kolejnej fali uchodźców, tym razem z białoruskich. Będą to głównie młodzi mężczyźni w wieku poborowym, którzy odmówią walki z Ukraińcami.

Z kolei zdaniem Jakuba Bińkowskiego członka zarządu i dyrektora Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców nowelizowana na Ukrainie ustawa mogłaby istotnie wpłynąć na polski rynek pracy, o ile Ukraińcy byliby w stanie ją wyegzekwować. A ściślej rzecz biorąc – gdyby otrzymali np. od strony polskiej dane osób, które u nas przebywają i podlegają na Ukrainie mobilizacji.

Ukraińcy mają podzielone zdania

Zmiana Kodeksu karnego nie podoba się wszystkim w Ukrainie. Ekspert wojskowy, analityk Narodowego Instytutu Studiów Strategicznych Mykoła Beleskow uważa, że projekt ustawy jest inicjatywą populistyczną, a nie środkiem rozwiązywania problemów w dziedzinie obronności.

- Nasz kraj nie potrzebuje populizmu w stylu wszyscy mężczyźni w wieku 18-60 lat powinni być w armii i walczyć. Potrzebujemy odpowiedniej polityki, opartej na fakcie, że konfrontacja z Rosją przeszła w przedłużającą się fazę – powiedział ukraińskim dziennikarzom.

Zdaniem Beleskowa Ukrainie potrzebny jest nowoczesny sprzęt wojskowy i przeszkoleni w jego obsłudze ludzie, a nie ochotnicy.

- Musimy zastanowić się, co zrobić w sytuacji, gdy PKB Ukrainy w 2022 roku ma spaść o 45,1 proc., a zachodnia pomoc tylko częściowo zrekompensuje te straty – podkreślił ekspert i dodał, że profesjonalna armia poradzi sobie na polu bitwy, jeśli będzie miała odpowiednie zaplecze, ale naród przetrwa tylko – jeśli jego większość nie zginie w czasie działań wojennych. Po wojnie ktoś będzie musiał odbudować kraj i zapracować na jego wydatki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl