Artykuł zaktualizowany o stanowisko właściciela ośrodka.
W weekend informowaliśmy, że Holiday Park & Resort Uzdrowisko Cieplice Zdrój w Jeleniej Górze ucierpiał wskutek wzmożonych opadów deszczu. Pod wodą znalazł się m.in. parking resortu. Interweniowała straż pożarna. Właścicielem obiektu jest Piotr Śledź, prezes firmy pożyczkowej Bocian Pożyczki.
O wydarzeniach w Jeleniej Górze zrobiło się głośno za sprawą mieszkańców, którzy zastanawiają się, czy walka z wodą przebiegła zgodnie z przepisami. W sieci pojawiły się sugestie, że wał przeciwpowodziowy miał rzekomo zostać rozkopany w taki sposób, by nie zalało resortu. W poniedziałek nieoficjalnie usłyszeliśmy, że miało chodzić nie o wał, a o groblę. - To była grobla znajdująca się przy starym pocysterskim stawie - takie informacje, drogą nieoficjalną, otrzymaliśmy w jeleniogórskim magistracie. We wtorek skontaktowaliśmy się z prezydentem Jeleniej Góry.
- W naszym systemie nie mamy tej infrastruktury oznaczonej jako wały. Ale sprawę na pewno trzeba wyjaśnić. Do momentu wyjaśnienia nie komentujemy wydarzenia - przekazał nam Jerzy Łużniak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pracownik resortu w Cieplicach, poproszony przez nas o komentarz w poniedziałek, powiedział, że resort "nie udziela informacji". Ponowiliśmy próbę kontaktu następnego dnia, ale i tym razem nie udało nam się zdobyć komentarza. W środę w końcu głos zabrał właściciel resortu Piotr Śledź (dodajemy jego stanowisko na końcu tekstu).
Prokuratura wszczyna śledztwo
W Prokuraturze Rejonowej w Jeleniej Górze wszczęte zostało śledztwo.
W sprawie przerwania w dniu 15 września 2024 roku w Jeleniej Górze-Cieplicach wałów przeciwpowodziowych poprzez wykopanie, przy użyciu koparki, przepustu w wale przeciwpowodziowym, co sprowadziło bezpośrednie niebezpieczeństwo zalania ulicy Sobieszowskiej i znajdujących się w pobliżu zabudowań - poinformowała we wtorek prokuratura.
Wstępne ustalenia: "przekopanie wałów celem pozbycia się wody"
Aktualnie funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze, pod nadzorem prokuratora, wykonują oględziny miejsca, w którym miało dojść do przerwania wału i ustalani są świadkowie tego zdarzenia. Śledztwo toczy się w sprawie. Prokuratura nie postawiła żadnych zarzutów.
- Wstępne ustalenia nakierowują na przekopanie wałów celem pozbycia się wody z terenu ośrodka wypoczynkowego, co doprowadziło do przeniesienia wody na sąsiednie ulice i w konsekwencji uszkodzenie mienia - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Ewa Węglarowicz-Makowska.
- Początkowo czyn był rozpatrywany pod kątem przestępstwa z art. 164 KK, ale obecnie - po przesłuchaniu świadków i pierwszych poszkodowanych - zmieniono jego kwalifikację na 163 par. 1 KK, czyli sprowadzenie zagrożenia powszechnie niebezpiecznego. Grozi za to kara do roku do 10 lat więzienia - dodaje.
Holiday Park & Resort w Jeleniej Górze
Holiday Park & Resort Uzdrowisko Cieplice Zdrój to jeden z kilku obiektów należących do sieci hoteli w Polsce. Pierwsza część tego ośrodka została oddana do użytku we wrześniu 2022 r. Jak reklamował właściciel, to "214 komfortowych domów, w tym część z ogrodzonymi ogródkami, oferujących niespotykane do tej pory warunki wypoczynku". W ośrodku znajduje się m.in. kawiarnia, basen z podgrzewaną wodą i pięcioma różnymi zjeżdżalniami.
Piotr Śledź zaprzecza zarzutom. "Łatwo zszargać czyjąś reputację"
W środę, 18 września, do całej sprawy odniósł się właściciel ośrodka Piotr Śledź. W oświadczeniu przesłanym dziennikowi "Fakt", czytamy, że "spółka jednoznacznie i kategorycznie zaprzecza wszelkim zarzutom dotyczącym rzekomego uszkadzania wałów przeciwpowodziowych".
"Zarówno na terenie ośrodka Cieplice Holiday Park, jak i w jego bezpośrednim otoczeniu nie ma żadnych wałów przeciwpowodziowych, ani też żadnych innych obiektów, które pełnią funkcję zabezpieczenia przeciwpowodziowego" - wskazuje biznesmen.
Dodaje, że w związku z częściowym podtopieniem ośrodka "podjęte zostały działania mające na celu zminimalizowanie strat, w szczególności zminimalizowanie zniszczeń w infrastrukturze ośrodka".
W tym celu wykonano prace przy pomocy koparki. Prace zostały wykonane w dwóch miejscach. W pierwszej kolejności dokonania obsypania ziemią terenu wokół budynków znajdujących się na terenie ośrodka - zamiast obłożenia ich workami z piaskiem, którymi spółka nie dysponowała. Miało to na celu ochronę budynków przed zalaniem. Nie wykonano żadnych prac ingerujących w kształt lokalnej rzeźby terenu - zapewnia Piotr Śledź.
Wyraża solidarność ze wszystkimi ofiarami powodzi. "Jednocześnie nawet w takich okolicznościach warto pamiętać o tym, że formułowaniem oskarżeń o egoistyczne i bezprawne działanie łatwo jest zszargać czyjąś reputację i zniszczyć dobre imię" - dodaje milioner w stanowisku przesłanym "Faktowi".