Prezydent Białorusi szantażuje Zachód kryzysem gazowym. Zapowiedział, że w razie uruchomienia sankcji wobec jego kraju gotowy jest zakręcić zawór gazociągu Jamał-Europa, biegnącego przez jego kraj do Polski i dalej do Niemiec.
Radio RMF FM uzyskało w spółce Gaz-System zapewnienie, że Polska jest gotowa na scenariusz wstrzymania przez Białoruś dostaw gazu.
Po pierwsze mamy obecnie pełne magazyny gazu, czyli jesteśmy w znacznie lepszym położeniu niż niektóre kraje w Europie Zachodniej. Po drugie, posiadamy także sprawnie działający i rozbudowywany Terminal LNG w Świnoujściu, który umożliwia nam pozyskiwanie dostaw gazu praktycznie z całego świata
- poinformował Gaz-System.
RMF wyjaśnia, że wypełnione magazyny gazu wystarczą - bez zasilania - na ok. sześć miesięcy. "Gaz-System podkreśla, że część potrzeb krajowych odbiorców pokrywamy z własnego wydobycia. Zwraca też uwagę, że mamy możliwość pozyskiwania paliwa tak zwanym fizycznym rewersem z Niemiec - wpłynęłoby do nas jamalską rurą, tyle że od zachodu. Spółka wymienia też tak zwane interkonektory - to połączenia z systemami Ukrainy, Niemiec i Czech, przez które w awaryjnej sytuacji także możemy odbierać gaz" - czytamy.
Wstrzymanie dostaw gazu do Europy
Zdaniem Komisji Europejskiej, ewentualne zakręcenie dopływu gazu przez Białoruś do UE byłoby nowym narzędziem hybrydowego ataku. - Widzimy groźby i nie pozwolimy, aby nas zastraszano - oświadczyła w czwartek rzeczniczka KE, pytana o groźby Alaksandra Łukaszenki w sprawie dostaw gazu do UE.
- Gaz jest niezbędnym surowcem i nie powinien być używany w geopolitycznych sprzeczkach. Ludzie również nie powinni być wykorzystywani w geopolitycznych kłótniach - powiedziała rzeczniczka KE DanaSpinant.
Gazociąg Jamał-Europa
Gazociąg Jamał-Europa na terytorium Białorusi należy do rosyjskiego Gazpromu, podobnie jak białoruski system gazociągów (rozprowadzający surowiec na terenie kraju), który Rosja kupiła od białoruskich władz w latach 2007-2011 za 5 mld dolarów – przypomina agencja Interfax.by.
Obecnie białoruski system przesyłu gazu oraz białoruski odcinek gazociągu Jamał-Europa kontrolowany jest przez należącą do Gazpromu spółkę Gazprom Transgaz Biełaruś.