- Nie możemy wyjść z tego kryzysu bez przedterminowych wyborów parlamentarnych - powiedział libański premier, cytowany przez agencję Reutera. Dodał, że nie można go winić za poważne problemy gospodarcze i polityczne kraju.
W sobotę w Libanie doszło do zamieszek. Jak donosi Reuters, dziesiątki protestujących wdarły się do siedziby ministerstwa spraw zagranicznych, gdzie spalono oprawiony w ramkę portret prezydenta Michela Aouna. Protestujący obwiniają polityków o katastrofalną sytuację gospodarczą i polityczną w Libanie. Wzywają też Libańczyków do przyłączenia się do protestów i zajmowania kolejnych rządowych budynków.
Jak podają władze, w czasie zamieszek zginął policjant. Dane Czerwonego Krzyża mówią o ponad 170 rannych.
Bezpośrednią przyczyną zamieszek jest wybuch, do którego doszło we wtorek w porcie w Bejrucie. Po wybuchu przez miasto przeszła fala uderzeniowa. Co najmniej setka osób zginęła, kilka tysięcy zostało rannych. Wybuchła składowana w porcie saletra amonowa, która była składowana tam od lat - mimo potencjalnego niebezpieczeństwa.