Irlandzki rząd ogłosił wart 20 mld euro plan walki z kryzysem mieszkaniowym. Stał on się ogromnym problemem politycznym – mnóstwo Irlandczyków obawia się, że całe pokolenie nie doczeka się własnego domu. Kryzys na rynku budowlanym trwa już od ponad dekady. Ówczesny krach w nieruchomościach spowodował bankructwa wielu deweloperów, pracownicy budowlanki wyemigrowali albo przekwalifikowali się.
W ciągu ostatniego półtora roku na rynku doszło do kolejnych bankructw wywołanych zamrożeniem prac na budowach z powodu pandemii. Podaż nie rośnie, popyt – owszem. W efekcie w Irlandii ceny domów i mieszkań wzrosły do rekordowych poziomów i nawet osób świetnie zarabiających nie stać na kupno nieruchomości. Z kolei rynek wynajmu nie zapewni dachu nad głową wszystkim chętnym.
Sprawa przyczyniła się do wzrostu popularności lewicowo nacjonalistycznej partii Sinn Féin oraz znacznego spadku poparcia dla partii premiera Micheála Martina.
Wspomniane 20 mld euro mają iść na zwiększenie podaży nieruchomości. Państwo będzie kupować nieruchomości i odsprzedawać je chętnym, będzie też mieszkania socjalne. Pustostany mają być objęte podatkiem.
Opozycyjna partia Sinn Féin już stwierdziła, że plan jest nadmiernie zależny od produkcji sektora prywatnego, a liderka partii Mary Lou McDonald wzywa do podwojenia bezpośrednich wydatków rządowych na mieszkania w stosunku do proponowanych w planie.
Również w Polsce coraz trudniej kupić mieszkanie
W drugim kwartale 2021 roku Indeks Dostępności Mieszkaniowej M3 był najniższy do trzeciego kwartału 2015 roku, informuje next.gazeta.pl. Indeks przygotowywany przez Centrum AMRON przy Związku Banków Polskich wyliczany jest dla modelowej rodziny (2+1) na podstawie cen mieszkań, kosztów kredytów, dochodów rodziny oraz wydatków na utrzymanie.
W drugim kwartale wzrosły o ponad 5 proc. w stosunku do początku roku. Wzrost cen był szybszy od wzrostu dochodów. Z raportu AMRON-SARFiN wynika, że we wszystkich polskich dużych miastach wzrosły ceny mieszkań. Średni skok cen między pierwszym i drugim kwartałem to 3,7-4,9 proc. Wzrost rok do roku to wyniósł od 6 do 11 proc.
Od kilku średnia cena metra kwadratowego mieszkania rośnie szybciej niż średnie zarobki Polaków. Najgorsza sytuacja pod tym względem jest w Warszawie. Statystyczny mieszkaniec stolicy zarabia około 5126 zł netto, na metr kwadratowy nieruchomości zarobi dopiero po 42 dniach pracy.