W czerwcu 2018 już Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oficjalnie wyraziła zastrzeżenia wobec dwóch obiektów inżynieryjnych na autostradzie A1 koło Częstochowy. Po przebadaniu próbek pochodzących z wiaduktów drogowych nr 361 i 362 okazało się, że nie spełniają projektowej klasy betonu – informuje "Gazeta Wyborcza".
Przypomina, że odcinek "F" autostrady A1 jest kluczowym na fragmencie pomiędzy Częstochową a Pyrzowicami, stanowiąc większą część obwodnicy 200-tysięcznego miasta. Zarazem prace na nim są najmniej zaawansowane i bardzo możliwe, że jako jedyny z czterech odcinków, na jakie podzielono cały fragment A1, nie zostanie ukończony w 2019 roku.
W sierpniu 2018 r. GDDKiA zapewniała, że obiekty zostaną rozebrane. Firma Salini się jednak nie poddawała i przedstawiała kolejne ekspertyzy. Jak ustaliła "GW", Włosi wykazali m.in., że warunki pogodowe, w jakich wylewano beton na wiaduktach, miały wpływ na dłuższy czas jego dojrzewania.
Czytaj też: Marzenia były ambitne, ale drogowcy nie wywiążą się z obietnic na ten rok. Korekta planów na starcie
Pod koniec ubiegłego roku w sprawie nastąpił przełom, beton na obu wiaduktach zaczął spełniać wymagania wytrzymałościowe. W rezultacie oba obiekty zostały warunkowo dopuszczone przez inżyniera kontraktu do prowadzenia dalszych prac.
W związku z osiągnięciem przez obiekty zakładanych norm wykonawca odcinka "F" zażądał przedłużenia czasu na ukończenie budowy o 475 dni i zwrot poniesionych przy tym kosztów, które oszacował na ponad 72 miliony złotych.
GDDKiA rozpatrzy roszczenie i zadecyduje, czy uznać je w całości, w części lub odrzucić jako bezzasadne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl