Pozostawmy Ukrainie otwarte drzwi do Unii - apeluje eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski. Gość radiowej Jedynki zastrzega, że kraje Zjednoczonej Europy nie mogą naciskać na rząd w Kijowie. Trzeba jedynie wspierać demokratyczne siły opozycji i domagać się zachowania demokratycznych standardów.
Rozmówca Polskiego Radia podkreśla, że w tej chwili zachęta dla Ukrainy, sformułowana przez zapraszających, jest bardzo silna. - _ Obecnie na negocjacyjnym stole leży praktycznie połowa członkostwa _, _ mówię to z zazdrością. To jest dużo więcej niż nam zaoferowano w 1991 roku, a przecież nas to doprowadziło do członkostwa w UE _ - przekonuje europoseł.
- _ To nie są łatwe reformy, ale nie są znowu aż tak bolesne. To, co my nazywaliśmy w Polsce transformacją, tak czy owak trzeba było zrobić, jeżeli chce się żyć w wolnym i funkcjonującym w oparciu o europejskie standardy kraju _ - dodał europoseł.
Jacek Saryusz-Wolski uznał za nieuzasadnione argumenty Wiktora Janukowycza, że Ukraina tylko straci na integracji. - _ Pan prezydent Janukowycz podaje bajońskie kwoty, używa ich żeby mieć alibi i nie podpisać umowy stowarzyszeniowej - mówi Saryusz-Wolski. Jego zdaniem sumy rekompensat za domniemane straty, których domaga się ukraiński prezydent, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. - Rosja, grożąc Ukrainie sankcjami za stowarzyszenie z Unią, gwałci zasady Organizacji Wolnego Handu, której jest członkiem _ - zwraca uwagę, eurodeputowany.
Zdaniem gościa Polskiego Radia Janukowycz przestał być dla Unii wiarygodnym partnerem. Zbyt wiele razy zwodził negocjatorów, nie dotrzymując wcześniejszych deklaracji. W jego opinii droga do Unii wiedzie dla Ukrainy przez zgodną z prawem zmianę władzy. Według eurodeputowanego trzy ugrupowania opozycyjne a także osoby, wychodzące z partii rządzącej, mają szansę dokonać takiej zmiany.
Czytaj więcej w Money.pl