Rosyjskojęzyczna wersja Biełsatu - VOT TAK! informuje, że produkcja Z-Coli ruszy w obwodzie rostowskim. Produkty mają trafić też do Kałmucji i graniczącego z Gruzją Dagestanu. To kolejna odpowiedź Federacji Rosyjskiej na działania koncernu Coca-Cola, który w marcu zawiesił swoją działalność w tym kraju. Coca-Cola nie produkuje i nie sprzedaje swoich towarów w kraju Putina.
Już wcześniej w Rosji zapowiedziano produkcję "marynej" Coca-Coli. Russkaja Coca-Cola z wizerunkiem Maryi będzie produkowana przez byłego burmistrza Archangielska Aleksandra Donskoja.
Donskoj portalowi Podjom przekazał, że nie widzi problemu w przedstawieniu na etykiecie ikony Maryi z Jezusem. – To patriotyczne, to ważne dla Rosjan. Wychodzę z założenia, że wszystko, co stworzył Bóg, jest boskie, a to jest boski napój. Jestem przekonany, że gdy przedstawiciele Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej go spróbują, spodoba im się – podał cytowany w artykule.
Literaz "Z" to neoswastyka
Litera "Z" od samego początku wojny kojarzona jest z rosyjską okupacją. Widnieje na wielu pojazdach armii okupanta, ale jej znaczenie dla Rosjan jest znacznie większe. "Z" to symbol poparcia agresji na niepodległą Ukrainę.
- Jej znaczenie tłumaczone jest na kilka sposobów m.in. "Za Putina", "Za prezydenta", "Za zwycięstwo", "Ochrona" (z ros. zaszczyta). Do litery często dodawana jest także niemal metafizyczna symbolika, gdzie litera Z, składająca się z trzech belek, symbolizuje zjednoczone trzy narody słowiańskie – białoruski, rosyjski oraz ukraiński" - pisał Tomasz Piechal, obecnie redaktor naczelny TVP Dokument, a wcześniej analityk ds. Ukrainy w Ośrodku Studiów Wschodnich.
Użycie symbolu litery "Z" w Polsce zostało zakazane w "Ustawie o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę". W art 16. czytamy, że "zakazuje się stosowania, używania lub propagowania symboli, lub nazw wspierających agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę." Za używanie tej symboliki grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch.
Jednym z pomysłodawców wprowadzenia zakazu był poseł Lewicy Marek Rutka, dla którego "Zetka" to neoswastyka.
Tak jak zgodziliśmy się wspólnie, aby symbol nazistowskich Niemiec nie był propagowany, tak samo musimy wyrazić sprzeciw, aby symbol rosyjskiej agresji, rosyjskiego terroru i barbarzyństwa nie funkcjonował w przestrzeni publicznej - cytował posła portal rmf24.pl.
"Zetki" zakazano też na Litwie czy w Mołdawii, gdzie nie wolno również nosić żółto-czarnych wstążek św. Jerzego. Mają symbolizować rosyjskie zwycięstwo.