"W Ministerstwie Rozwoju i Technologii rozpoczęto prace zmierzające do przeprowadzenia procesu legislacyjnego nowego Rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2022–2026" – poinformowała PAP wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk.
Dziś jednak na Twitterze resortu ukazało się swoiste wyjaśnienie:
Zgodnie z dotychczasową praktyką, przestawienie zegarków na czas zimowy odbędzie się w ostatni weekend października, w tym roku będzie to w nocy z 30 na 31 października. Natomiast na czas letni zegary przestawialiśmy zawsze w ostatni weekend marca.
Jak wskazał europoseł Karol Karski, jest prawdopodobne, że na wiosnę nie będziemy już musieli przestawiać zegarków. Polska ma pozostać w strefie "czasu zimowego", która jest naturalna dla naszej szerokości geograficznej. Wygląda jednak na to, że tak się nie stanie.
Tradycja zmiany czasu powstała w XX wieku i miała na celu optymalne wykorzystanie światła słonecznego w rolnictwie i przemyśle. Kilka lat temu Parlament Europejski uznał, że najwyższy czas z przestawianiem zegarków skończyć, gdyż praca ludzka nie jest już tak uzależniona od dostępu do światła dziennego.
W 2019 r. eurodeputowani zagłosowali nad zniesieniem zmiany czasu jesienią i wiosną. Zgodnie z dyrektywą państwa mają do 2021 r. zdecydować, jaki czas będzie u nich stale obowiązywał.
Dodała jednocześnie, że z ekonomicznego punktu widzenia najważniejsze jest zachowanie harmonizacji w kwestii czasu pomiędzy państwami członkowskimi, głównie ze względu na konieczność takiej harmonizacji na jednolitym rynku UE.
Semeniuk przytoczyła również dane dwóch sondaży przeprowadzonych na zlecenie resortu rozwoju na grupie docelowej ok. 1 tys. osób, z których wynika że ponad 3/4 ogółu badanych Polaków chce pozostać przy czasie letnim.