Powstał raport dotyczący zakazu handlu w niedziele: "Polacy z różnych grup zawodowych i społecznych oceniają obowiązujące ograniczenia handlu w niedziele". Opracowała go firma badawczo-konsultingowa Danae, a na wyniki raportu powołuje się "Rzeczpospolita". Jak pokazują badania, Polacy są podzieleni w sprawie niehandlowych niedziel, a wśród niezadowolonych można znaleźć m.in. pracowników sektora handlowego, którym to zakaz handlu miał ułatwić życie, a także deklarujący wiarę praktykujący chrześcijanie.
Raport w szczególny sposób skupił się też na pracujących mamach, przedsiębiorcach działających w branży handlowej oraz studentów i emerytów, którzy w weekendy dorabiali w galeriach handlowych.
Większość matek mówi o tym, że wolne niedziele są ważne, szczególnie, gdy ich dzieci są małe. Jednak spora grupa w badaniu podkreśliła, że po pierwsze - przyzwyczaiły się do pracujących niedziel i tego rodzaju elastycznego grafiku, a po drugie - zwykle dyżury niedzielne są więcej płatne, więc chętnie godziły się na takie zmiany. Ponadto za pracę w niedziele miały dzień wolny w tygodniu, więc mogły w ten sposób pozałatwiać ważne sprawy.
Kobiety, które nie pracują w handlu, narzekają, że są zmuszone do robienia zakupów w tygodniu. - Nie lubię robić zakupów w soboty, bo zajmuje to dwa razy więcej czasu. Kolejki, nerwy, awantury - trzeba się dwa razy zastanowić, czy chce w tej kolejce stać - skarży się pani Małgorzata, pracująca w administracji jednej ze szkół.
Innym brakuje niedzielnej rozrywki związanej z wyjściem do galerii. - Zamknięcie sklepów w niedziele to dla mnie porażka. Naprawdę jest to odebranie wspólnego czasu, kiedy wiadomo, że w tygodniu człowiek nie spędza czasu razem - dodaje pani Marta, pracownica banku. Większość respondentek opowiedziało się za wolnym wyborem, czy ktoś chce przyjść do pracy w niedzielę, czy nie.
Czytaj także: Zakaz handlu w niedziele. Sklepy jednak nie straciły
Bardziej precyzyjnie w raporcie wskazano na straty dla przedsiębiorców. Aż 45 proc. z nich stwierdziło, że zakaz handlu utrudnia rozwój drobnego biznesu. Wskazała na to m.in. właścicielka biura podróży, które funkcjonuje w galerii handlowej. Najwięcej klientów przychodziło właśnie w niedziele.
Stracili też studenci i emeryci. Przez ogromny ruch w niedziele w galeriach handlowych trzeba było zatrudniać osoby z obu tych grup. Dla nich często była to jedyna szansa na dorobienie, dla seniorów ponadto dawało to możliwość kontaktu z innymi osobami. Teraz sporo osób zrezygnowało z takiej formy zarobku, bo praca tylko w soboty przestała być opłacalna i stała się kłopotliwa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl