Karty urodzenia są teraz utrwalane w formie elektronicznej, a dane statystyczne, które dotyczą także zgonów, nie są już przekazywane do GUS przez USC, ale przez szpitale. Do tego celu służy specjalna aplikacja uruchomiona przez GUS - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Błędy w dokumentacji i brak miejsca na część danych w nowych formularzach sprawiają, że bliscy osób zmarłych mają problemy m.in. z wypłatą ubezpieczeń. Niejasne wytyczne i niewystarczające przygotowanie placówek medycznych do nowych obowiązków wpływają negatywnie na jakość obsługi obywateli - czytamy w dzienniku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z informacji "DGP" wynika, że w USC w Nowej Soli do połowy stycznia aż 75 proc. kart zgonu, które trafiły do urzędu, było źle wypełnionych. Wcześniej takie przypadki były sporadyczne. Urzędnicy muszą odesłać osobę zgłaszającą zgon z powrotem do lekarza, aby wystawił nową, poprawną kartę. To wszystko powoduje, że bardzo często proces rejestracji aktu zgonu wydłuża się, a ludzie krążą między USC a lekarzami.
Z odpowiedzi, które "DGP" uzyskał z Ministerstwa Zdrowia, wynika, że resort rozważa zmianę przepisów i zdjęcie z lekarzy nowych obowiązków informacyjnych.
Dziennik przypomina, że do końca ubiegłego roku karta zgonu stanowiła integralną całość. Nowy wzór jest podzielony na trzy części, z których ostatnia dotyczy przyczyny zgonu i jest przeznaczona na potrzeby statystyki publicznej. Problem w tym, że nie zawiera ona danych osobowych zmarłego. Poza tym część lekarzy po wpisaniu przyczyny zgonu do aplikacji udostępnionej przez GUS nie wypełnia już wersji papierowej.
W efekcie rodziny pacjentów zgłaszają problemy z polisami. Zdarzają się skargi, że jest utrudnione zakończenie procedur związanych ze zgonem osoby bliskiej. Zdaniem urzedników, z którymi rozmawiał dziennik, problem rozwiązałoby zakończenie dublowania informacji z kart zgonów. Obecnie część danych musi być wystawiana przez lekarza zarówno na papierze, jak i elektronicznie - informuje "DGP".
Problemy z kartami urodzeń
Bałagan wdarł się także do GUS. Pracownicy urzędu przyznają, że problem z kartami zgonu może odbić się na kompletności statystyk.
USC mają również problemy z elektronicznymi kartami urodzeń, które są przesyłane przez szpitale za pomocą platformy ePUAP. Trzeba je ręcznie wyłowić spośród mnóstwa spraw. Niektóre urzędy stworzyły specjalne stanowiska do sprawdzania podpisów - czytamy w dzienniku.
W odpowiedzi na pytania "DGP" o zmiany w przepisach porządkujące sposób przekazywania informacji o urodzeniach i zgonach Ministerstwo Zdrowia przekazało, że sytuacja monitorowana jest we współpracy z resortami spraw wewnętrznych i administracji oraz cyfryzacji.