Dziesiątki tysięcy demonstrantów, zwolenników byłego prawicowego prezydenta Jaira Bolsonaro, wdarło się w niedzielę do budynku brazylijskiego Sądu Najwyższego, Kongresu i pałacu prezydenckiego, rozbijając okna, wywracając meble i niszcząc dzieła sztuki. Policja przejęła budynki rządowe po trzech godzinach oblężenia i rozproszyła tłum przy użyciu gazu łzawiącego.
Lula uznany za winnego korupcji i prania brudnych pieniędzy
Prezydent Luiz Inacio Lula da Silva oskarżył swojego poprzednika o "podżeganie" do ataków. Były prezydent odrzucił zarzuty i potępił przemoc. Część zwolenników Bolsonaro uważa, że zaprzysiężony 1 stycznia 2023 r. Lula doszedł do władzy w efekcie oszustwa wyborczego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarówno Lula, były robotnik i przywódca strajków w okresie rządów brazylijskich generałów, jak i Bolsonaro, obejmujący w 2019 roku fotel prezydenta po kampanii skupiającej się na walce z korupcją, mierzyli się w trakcie swojej politycznej kariery z zarzutami dotyczącymi korupcji. Sprawujący swoją trzecią kadencję w roli prezydenta Lula spędził przez to w więzieniu ponad 19 miesięcy.
Lula, po opuszczeniu w 2011 roku stanowiska głowy państwa z poparciem społecznym sięgającym 90 proc., stał się przedmiotem zakrojonej na szeroką skalę kampanii wymierzonej w korupcję na styku polityki i biznesu. W roku 2017 został uznany za winnego korupcji i prania brudnych pieniędzy.
Po ponad 19 miesiącach więzienia został zwolniony w roku 2019. W kwietniu 2021 roku brazylijski Sąd Najwyższy potwierdził unieważnienie wyroków korupcyjnych, pozwalając Luli kandydować w wyborach prezydenckich w roku następnym.
Bolsonaro, konserwatywny zwolennik "rządów silnej ręki", objął urząd prezydenta w styczniu 2019 roku po uzyskaniu 55 proc. głosów w drugiej turze wyborów. W trakcie swojej kampanii, w której mierzył się z kandydatem założonej przez Lulę Partii Robotniczej, często podkreślał potrzebę walki z niszczącą Brazylię korupcją.
W czasie swojej prezydentury został jednak oskarżony o zbieranie wynagrodzeń od pracowników-widmo. Praktyka ta polega na zatrudnianiu bliskich współpracowników, a następnie przywłaszczaniu części z przysługujących im wynagrodzeń pochodzących z budżetu państwa.
- Rodzina Bolsonaro i jego najbliższy krąg zdają się być pogrążeni w działalności przestępczej i są stale oskarżani o przywłaszczanie pieniędzy innych ludzi - powiedział w 2020 roku Drew Sullivan z globalnej sieci dziennikarzy śledczych zajmujących się przestępczością zorganizowaną i korupcją (OCCRP).
50 nieruchomości kupionych za gotówkę
Brazylijscy dziennikarze śledczy ujawnili również w 2022 roku, że na przestrzeni ostatnich 30 lat rodzina Bolsonaro kupiła za gotówkę ponad 50 nieruchomości.
- Nie musisz być geniuszem finansów żeby wiedzieć, że używanie takich sum w gotówce jest sposobem na pranie pieniędzy pochodzących z nielegalnych źródeł - zauważył jeden z badających sprawę dziennikarzy.
W październikowych wyborach prezydenckich - zdobywając 50,83 proc. głosów - zwyciężył Luiz Inacio Lula da Silva. Były prezydent - w przemówieniu po ogłoszeniu wyników - nie powiedział, czy uznaje zwycięstwo Luli w wyborach, szef jego gabinetu poinformował jednak, że Bolsonaro zaakceptował proces przekazania władzy, a Sąd Najwyższy ogłosił, że prezydent uznał tym wynik głosowania.
Pod koniec listopada Bolsonaro zakwestionował część wyników wyborów prezydenckich i złożył w sądzie skargę domagając się ich weryfikacji. Sąd Wyborczy Brazylii skargę odrzucił. Przed zaprzysiężeniem Luli na prezydenta Bolsonaro opuścił kraj udając się do Stanów Zjednoczonych. Przed wylotem zapowiedział, że jeszcze wróci do Brazylii.
Część brazylijskich komentatorów twierdziło wówczas, że dyskrecja, z jaką Bolsonaro zaplanował swój wyjazd, może świadczyć o tym, że ma on obawy, iż po objęciu władzy przez administrację Luli stanie się celem ataków ze strony środowiska nowego prezydenta.
Ponad 62 miliony mieszkańców Brazylii, czyli prawie co trzeci obywatel tego kraju, żyje na skraju ubóstwa - wynika z opublikowanego w grudniu raportu Brazylijskiego Instytutu Geografii i Statystyki (IBGE). Tylko od 2020 r. liczba ubogich zwiększyła się o ponad 20 proc. Winny jest m.in. kryzys gospodarczy w następstwie pandemii COVID-19.