Patrycja Krzymińska, która wcześniej zorganizowała rekordową zbiórkę do "ostatniej puszki Pawła Adamowicza” poszła za ciosem i - w odpowiedzi na problemy Europejskiego Centrum Solidarności - uruchomiła w piątek w południe kolejną akcję. Nie minęły 24 godziny i na koncie były już 2 mln zł. Brakujący milion wpadł w ciągu kilku kolejnych godzin. O 18:35 w sobotę na koncie zbiórki pojawiły się 3 mln zł.
"W imię solidarności idziemy na ratunek Europejskiemu Centrum Solidarności w Gdańsku by uczcić i świętować 30-lecie polskiej wolności. Solidarność to nasze dziedzictwo i niech będzie codziennym sposobem na życie. Zbiórka na rzecz realizacji programu obchodów rocznicy wyborów 1989 roku” - taki opis towarzyszył akcji.
Dlaczego akurat 3 mln zł? To kwota, o którą została obniżona dotacja rządowa dla ECS. Po obniżce wyniosła 4 mln zł z pierwotnej sumy 7 mln zł. W ostatnim czasie ministerstwo kultury chciało zwiększyć finansowanie, ale pod pewnymi warunkami. Resort m.in. chciał mieć większy wpływ na sposób funkcjonowania tej instytucji "stosownie do ich zaangażowania finansowego w jej prowadzenie". Chciał także mieć prawo do wskazywania wicedyrektora ECS i proponował utworzenie Działu im. Anny Walentynowicz z zespołem ok. 10 osób.
W piśmie polityk odniósł się również do kwestii funkcjonowania w siedzibie ECS Instytutu im. Lecha Wałęsy. - Ministerstwo nie neguje działalności Instytutu Lecha Wałęsy w zakresie, w którym jest ona zgodna z obowiązującym prawem, w tym prawem wewnętrznym ECS, pozostawiając polityczne oceny takiej działalności, jako kwestię odrębną, niezwiązaną ze sprawą, będącą przedmiotem niniejszej odpowiedzi na interpelację. Jednocześnie, jak wskazano powyżej, należy zauważyć, że były Prezydent Lech Wałęsa uczestniczył w ECS w wydarzeniach, które można określić jako agitacje polityczne będące w ECS zabronione – napisał Piotr Gliński.
"Gazeta Wyborcza" spekuluje, że jest co najmniej kilka kwestii, które PiS chciałoby przeforsować w ECS. Sugeruje, że na głównej wystawie miałyby pojawić się informacje, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB. Poza tym politykom PiS przeszkadza, że w centrum odbywają się wydarzenia z udziałem środowisk LGBT czy konferencje Platformy Obywatelskiej.
W sobotę Rada Europejskiego Centrum Solidarności przyjęła uchwałę, w której odrzuca propozycję Piotra Glińskiego.
Zebranie 3 mln zł w zbiórce pozwala obecnym władzom ECS na niezależność. Powiązanie tej sprawy z prezydentem Pawłem Adamowiczem nie jest przypadkowe. To on był inicjatorem budowy centrum. On też był jednym z negocjatorów w kwestii dotacji ministerstwa.
2010 roku Paweł Adamowicz podpisał umowę na dofinansowanie budowy ECS z ówczesnym ministrem kultury i dziedzictwa narodowego Bogdanem Zdrojewskim. Wtedy też rozpoczęła się budowa obiektu, w którym obecnie mieści się siedziba centrum. Jako instytucja ECS powstało w 2007 roku.