Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MAGL
|
aktualizacja

Holendrzy chcą wydobywać, ale Niemcy protestują. Zgrzyt w UE

57
Podziel się:

Holenderski koncern zamierza wydobywać gaz w pobliżu niemieckiej wyspy Borkum na Morzu Północnym. Plany wywołują poruszenie w Niemczech, a rządzący nie mówią jednym głosem. Ministrem gospodarki jest polityk Zielonych, który "gra na czas".

Holendrzy chcą wydobywać, ale Niemcy protestują. Zgrzyt w UE
Holendrzy chcą wydobywać gaz z głębokich wód Niemiec (Getty Images, zdj. ilustracyjne)

Na wyspie Borkum, popularnej wśród turystów, gaz chce wydobywać holenderski koncern One-Dyas. Miejsce, w którym trwają przygotowania do budowy platformy wydobywczej, znajduje się na terytorium Holandii, tuż przy granicy z Niemcami. Jednak plany zakładają wydobycie głęboko pod dnem morskim na terytorium Niemiec, co wywołało gorącą dyskusję.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polak buduje giganta w USA - cel to 100 mld dolarów. Stefan Batory w Biznes Klasie

Burmistrz chce "zbadać kroki prawne", minister zwleka

"Deutsche Welle" donosi, że burmistrz Borkum Jürgen Akkermann nie zamierza odpuścić tej sprawy. - Będziemy teraz intensywnie analizować decyzję o zatwierdzeniu planu i oczywiście zbadamy kroki prawne - zadeklarował.

Serwis podejrzewa, że burmistrz prawdopodobnie obawia się wizerunek wyspy, która przyciąga urlopowiczów m.in. ze względu na położenie - mieści się bowiem na środku Morza Wattowego, które jest wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Ministerstwo Gospodarki Dolnej Saksonii oświadczyło, że w dłuższej perspektywie gaz ziemny jako źródło energii jest szkodliwy dla klimatu. Mimo tego zwróciło uwagę, że nadal będzie niezbędny przez najbliższych 20 lat zarówno w Niemczech, jak i Holandii.

Plan koncernu zyskał poparcie prawicowo-populistycznego rządu w Hadze. Natomiast w Niemczech decyzja należy do ministra gospodarki i wicekanclerza Roberta Habecka z Partii Zielonych.

Niemcy i Holandia musiałyby zawrzeć porozumienie, jeśli projekt wydobycia gazu miałby być kontynuowany. Jednak "Deutsche Welle" donosi, że niemiecki minister "gra na czas". Najpierw stwierdził, że projekt nie jest niezbędny w kontekście dostaw gazu do Niemiec, a teraz zamierza czekać na ewentualne postępowanie sądowe.

Tymczasem wszystko wskazuje na to, że kanclerz Olaf Scholz i minister finansów Christian Lindner z liberalnej partii FDP bylibyskłonni przystać na projekt. Scholz przyznał w rozmowie z niemieckim radiem, że zakłada, że finansowanie zostanie niebawem zapewnione.

- Są zezwolenia po stronie holenderskiej. Są zezwolenia po stronie niemieckiej - podkreślił kanclerz. "DW" wskazuje, że jest bardzo mało prawdopodobne, że projekt nie zostanie zrealizowany.

Ekolodzy protestują i chcą iść do sądu

Mimo tego przyszłość projektu jest niejasna, ponieważ kilka organizacji ekologicznych chce zaskarżyć go do sądu.

- Jeśli faktycznie (ministrowie i kanclerz - red.) zawrą umowę z Holandią na eksploatację złoża gazu w pobliżu wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Morza Wattowego, to staną po złej stronie historii w dobie kryzysu klimatycznego. Niemcy nie potrzebują nowego gazu, odwierty nie są do pogodzenia z międzynarodowymi celami klimatycznymi, a masowe protesty przeciwko nim pokazują, że ludzie tego nie chcą - zaznaczył w rozmowie z "DW" Martin Kaiser z organizacji Greenpeace.

Planami wydobycia gazu w pobliżu Parku Narodowego Morza Wattowego jest zaniepokojona także minister środowiska Steffi Lemke. - Morze Północne jest już intensywnie eksploatowane, a każda kolejna dzialalność przemysłowa na morzu stanowi zagrożenie dla zwierząt i roślin morskich - argumentowała.

Na początku tygodnia organizacje ekologiczne postanowiły zamanifestować swój sprzeciw wobec projektu poprzez protest przed Ministerstwem Gospodarki w Berlinie. W weekend odbyła się także demonstracja w samym Borkum, a organizatorzy przekonują, że protestowało około 2 tys. osób.

Skąd Niemcy sprowadzają gaz?

"DW" zwraca uwagę, że spór o projekt udowadnia, jak zmieniła się sytuacja z gazem w Niemczech. W styczniu 2022 r. Niemcy Niemcy nadal importowały prawie 6000 gigawatogodzin gazu (najwięcej z Rosji, a resztę z Norwegii, Belgii i Holandii).

Obecnie Niemcy ściągają niewiele ponad 2000 gigawatogodzin gazu. Dostawy z Rosji zostały całkowicie wstrzymane w związku z wojną w Ukrainie, a głównym źródłem gazu stała się Norwegia (i kolejno Belgia z Holandią). Skroplony gaz (LPG) jest importowany m.in. z USA.

Tymczasem w kontekście kosztów eksperci zwracają uwagę, że ceny gazu w dalszym ciągu znajdują się pod wpływem wojny. Według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) spadek importu rosyjskiego gazu o około 7 proc., związany z niższym o 13 proc. tranzytem przez terytorium Ukrainy, spowodował wzrost ceny gazu na rynkach europejskich o 11 proc. Przyczyniła się do niego ofensywa w regionie Kurska, przez który biegnie gazociąg Urengoj-Pomary-Użhorod.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(57)
WYRÓŻNIONE
Klaus zębatka
3 miesiące temu
No to ciekawostka, szkodliwe dla planety. A Noed Stron 1 i 2 nie szkodziłyby bo niemiecki. Sprowadzanie gazu i ropy Rosji jest Ok . Wydobycie w Rosji już nikomu nie szkodzi! Hipokryzja niemiecka.
Kama
3 miesiące temu
Polacy muszą krzyczeć a nie płacić tyle kasy za CO2 A Chiny i inne kraje kopcą ile się da to jest chore
Roman
3 miesiące temu
Jak zwykle Niemcy mający swoich ekologów dyktują swoim sąsiadom co mogą budować na swoim terenie, my już to ćwiczymy cały czas, nic nie możemy bydowac. Ale Nord strim był eko?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (57)
Pawlak
3 miesiące temu
Szok. Koniec świata
Polak
3 miesiące temu
To ich cale eko to jedna wielka maszynka do robienia pieniedzy
Junior
3 miesiące temu
Myślenie ekologów elektrownie atomowe nie bo odpady radioaktywny, elektrownie wodne nie bo narusza ekosystem, elektrownie wiatrowe nie bo giną ptaki czyli zostało dynamo rowerowe i każdy się podłączy w domu do sieci
PLN
3 miesiące temu
Gdyby to Niemcy chcieli zacząć wydobycie to nie byłoby najmniejszych problemów …
Joe
3 miesiące temu
Niemcy to największe szkodniki europy
...
Następna strona