- Chcemy doprowadzić do tego, by Polska dołączyła do rodziny krajów europejskich, w których przedsiębiorcy mają komfort prowadzenia działalności gospodarczej i nie tracą czasu na radzenie sobie z gąszczem przepisów oraz nie ponoszą kosztów na interpretowanie prawa gospodarczego - mówił pod koniec lipca w Sejmie minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk, przedstawiając na posiedzeniu plenarnym informację dotyczącą założeń tzw. pierwszego pakietu deregulacyjnego.
"Chcemy małymi krokami doprowadzić do sytuacji, żeby polscy przedsiębiorcy mogli robić to, co najlepiej potrafią - koncentrować się na prowadzeniu własnych działalności -zapowiedział Paszyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Resort chciałby skrócić kontrole, które - jak wyjaśnił - są często wskazywane przez przedsiębiorców "jako główny problem, główna przeszkoda prowadzenia swojej działalności gospodarczej". Przekazał też, że resort chce również, aby każda kontrolowana firma wiedziała, czego dotyczy kontrola oraz jakie ma przygotować dokumenty, po to, żeby kontrola ta nie wpływała negatywnie na ciągłość pracy. Szef MRiT podkreślił także, że ministerstwo zamierza "raz na zawsze skończyć z fikcyjnymi kontrolami".
To de facto oznacza likwidację kontroli niezapowiedzianych. Jak w takim razie sprawdzić przedsiębiorców, np. restauratorów, czy hurtowników, czy nie łamią przepisów, nie wystawiąc paragonów? - zapytał w "Sygnałach Dnia" w Jedynce Grzegorz Osiecki?
Ja mam zaufanie do przedsiębiorców - stwierdził minister. - To PiS wprowadził taką manierę, że ten kto prowadzi działalność gospodarczą, jest z natury podejrzany. Można sprawdzić restauratora w sposób, który nie spowoduje dwutygodniowego przestoju w działalności. A tak to wygląda. Były najazdy na restauratorów, na hurtownie, które przez kontrole nie były w stanie pracować. Naprawdę zaufajmy, że są to w większości porządni, ciężko pracujący ludzie, a nie jakiś element podejrzany, który trzeba nękać i najeżdżać - dodał.
Szef MRiT informował pod koniec sierpnia, że zmiana to odpowiedź "na patologiczne doświadczenia, jakich doświadczyli polscy przedsiębiorcy przy wprowadzeniu polskiego ładu".
Nowy pomysł ministra na kontrole w firmach
Jak wynika z opublikowanego komunikatu MRiT, projektowane przepisy zakładają m.in. skrócenie maksymalnego czasu kontroli mikroprzedsiębiorców z 12 do 6 dni, wprowadzenie obowiązku doręczenia przedsiębiorcy przed wszczęciem kontroli wstępnej listy dokumentów, które będą wymagane przez podmioty kontrolne oraz wprowadzenie maksymalnej częstotliwości kontroli planowych na podstawie przypisanej przez inspekcję kategorii ryzyka naruszenia prawa. W przypadku ryzyka wysokiego kontrola będzie odbywała się raz na dwa lata, przeciętnego – raz na trzy lata, a niskiego raz na pięć lat.
Planowane jest też wprowadzenie możliwości wydawania - za zgodą strony - decyzji w formie papierowej, a załączników do niej w formie elektronicznej. Przekazano również, że łącznie wprowadzonych ma zostać niemal 50 zmian, które "doprecyzowują i upraszczają przepisy oraz minimalizują obciążenia kontrolno-administracyjne nakładane na przedsiębiorców".