Wrzesień 2019 roku był dla Huty Częstochowa nerwowy. Powstała jeszcze pod koniec XIX wieku na częstochowskim Rakowie. Przetrwała dwie wojny światowe, okres gospodarki centralnie sterowanej, przełom 1989 roku i prywatyzację. Ostatnio zasłynęła choćby wyprodukowaniem części do odbudowy spalonego Mostu Łazienkowskiego w Warszawie. Pod rządami ukraińskiego koncernu Industrialnyj Sojuz Donbas (ISD) podupadła i praktycznie zbankrutowała. Przejął ją syndyk, potem podupadł na zdrowiu, ale kolejny podtrzymał jego opinię i przy aplauzie załogi wydzierżawił firmie Sunningwell.
Sprawa stała już praktycznie na ostrzu noża i to z kilku powodów. Jednym było stopniowe wygaszanie hutniczego pieca. Brzmi niegroźnie, ale to serce huty – gdy zgaśnie, jego ponowne uruchomienie zajmuje kilka miesięcy, podczas których większość załogi nie ma co robić, a produkcja stoi.
Drugim powodem było zainteresowanie inwestorów, z których przynajmniej jeden jest znany z kupowania firm zajmujących się m.in. produkcją stali, a następnie doprowadzania ich do upadłości. Gdzie w tym rachunek ekonomiczny? Jest – w ten sposób robi się miejsce na rynku dla innych podmiotów, które zgarniają całą pulę, bo nie mają już konkurencji.
Zobacz: Drogi budowane mimo koronawirusa. "Budownictwo to koło zamachowe gospodarki"
Z kolei Sunningwell to firma zarządzana przez Marka Frydrycha, od prawie 30 lat zajmującego się biznesem stalowym. Pieniądze pozyskuje od funduszy inwestycyjnych, w tym funduszu trade finance z Azji. On i jego partnerzy to wyjadacze w tej branży, udało im się wydzierżawić Hutę za 1,8 mln zł miesięcznie z opcją pierwokupu.
Ukraiński oligarcha składa ofertę
A czas sprzedaży huty właśnie się zbliża. I – jak się okazało – zęby ostrzy sobie na nią kolejny ukraiński inwestor. To firma Metinvest, należąca do holdingu Rinata Achmetowa. To postać barwna i kontrowersyjna. Faktem jest, że to jeden z najbogatszych ukraińskich oligarchów. Wszyscy wiedzą, że należy do niego klub piłkarski Szachtar Donieck, ale to jeden z jego mniejszych biznesów. Achmetow to właściciel ukraińskich firm stalowych i energetycznych.
Dlaczego interesuje się jedną z niewielu hut w Polsce? Bo Polska jest dla niego drugim po Włoszech rynkiem zbytu. Osiągnął u nas udział w rynku szacowany na 25-30 proc. W całej Europie sprzedaje 5 mln ton stali z całej szacowanej na 8 mln ton produkcji. Z kolei polski rynek potrzebuje rocznie mniej więcej 1,2 mln ton blach stalowych.
Huta Częstochowa została wydzierżawiona na rok. Sunningwell ma prawo pierwokupu. Czy zatem obecna oferta Metinvestu może być konkurencyjna lub groźna dla innych potencjalnych inwestorów?
- Różni inwestorzy patrzą różnie na Hutę. Dla nas – i innych kupujących - jest to po prostu przedsiębiorstwo, ma określony potencjał i możliwości zarabiania. Ale tak duża firma, jak Metinvest, może patrzeć na cały rynek. Jeśli dziś ma 30 proc. polskiego rynku, drugie tyle ma Huta Częstochowa, produkująca ok. 400 tys. ton stali i mamy jeszcze hutę w Stalowej Woli z 300 tysiącami ton, to wystarczy przejąć jedną, by mieć praktycznie monopol na rynku – mówi w rozmowie z money.pl Marek Frydrych, prezes Sunningwell.
Przy okazji nie jest tajemnicą, że produkcja stali jest bardziej opłacalna na Ukrainie, gdzie nie tylko koszty pracy są niższe, nie tylko tańsza jest energia, ale też nie trzeba przejmować się emisją CO2.
Efekt? Jeśli firma z Ukrainy może sprzedawać w Polsce na przykład 400 tys. ton swojej stali i tyle samo produkowanej w Polsce, to średnio się jej to opłaca. Bardziej dochodowe jest sprzedawanie 800 tys. ton stali z Ukrainy, bo jej produkcja jest po prostu tańsza.
Tymczasem Huta Częstochowa składa się (w dużym uproszczeniu oczywiście) ze stalowni i walcowni. Skoro produkcja stali byłaby droższa niż na Ukrainie, sens ekonomiczny miałaby dla Metinvestu jedynie walcownia, zasilana dostawami z Ukrainy.
Sprawa dla Brukseli?
Sprawą gotowości ukraińskiego potentata do kupna huty na Rakowie zajmuje się już Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nie jest wykluczone, że przeniesie sprawę o piętro wyżej – do Komisji Europejskiej. Na ten szczebel powinny bowiem trafiać sprawy dotyczące firm o obrotach przekraczających 5 mld euro. Metinvest ten próg przekracza i to znacznie.
Przejęcie Huty przez Metinvest prawdopodobnie oznaczałoby jej zamknięcie (lub częściową likwidację), utratę prawie 1000 miejsc pracy (chodzi o pracowników i podwykonawców), a także wystawiłoby na łaskę monopolisty praktycznie cały polski rynek blach stalowych oraz duże gałęzie przemysłu.
Rinat Achmetow wystąpił do UOKiK o zgodę na zakup huty zaopatrującej w stal m.in. polskie zakłady zbrojeniowe i armię. Urząd właśnie przedłużył postępowanie w tej sprawie. O przyczyny zwłoki zapytaliśmy już UOKiK – czekamy na odpowiedź.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie