Założyciel i główny akcjonariusz Cyfrowego Polsatu udzielił wywiadu "Parkietowi". Zapowiedział, że gruntownie zmieni się sposób zarządzania spółką, a akcjonariusze będą dostawać więcej pieniedzy w ramach dywidendy.
- Moją oraz moich synów Tobiasa oraz Piotra rolą jest pełnienie nadzoru właścicielskiego z poziomu rad nadzorczych - mówi Solorz-Żak. Tłumaczy, że Tobias kierował grupą "znacznie dłużej niż wielu innych prezesów w wielu innych firmach".
Zapewnia, że Grupa Polsat została przygotowana na dalszy rozwój i kolejne wyzwania i podkreśla, że jako jedyna z dużych podmiotów na rynku mediów i telekomunikacji pozostała polską firmą.
Miliarder chce, by zarząd Cyfrowego Polsatu zmienił politykę dywidendową spółki i wypłacił akcjonariuszom przez najbliższe trzy lata prawie 2 mld zł w formie dywidendy. Jak tłumaczy, Cyfrowy Polsat stał się bardzo stabilnym i przewidywalnym przedsiębiorstwem, "niczym duży, solidny bank".
Jak w konkretnie mają wyglądać nowe zasady wypłaty dywidendy? - Minimum 4 proc. średniej kapitalizacji spółki z grudnia 2018 r., a więc w sumie przez trzy lata prawie 3 zł na akcję - tłumaczy Solorz-Żak.
- Moją intencją jest, aby firma pozostała w rękach mojej rodziny na pokolenia - deklaruje Solorz-Żak. Wyjaśnia, że to dlatego przekazał swoje akcje Cyfrowego Polsatu pośrednio do fundacji rodzinnej, której konstrukcja prawna uniemożliwia sprzedaż kontrolnego pakietu akcji.
Zapytany o aferę KNF, w której kontekście był wspominany, odpowiedział tylko: To co mieliśmy do powiedzenia, już powiedzieliśmy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl