- W moim przekonaniu to, co się dzieje w tej chwili z kryptowalutami, to bańka i czysta spekulacja - mówi w rozmowie z money.pl Bruton Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego. - Banki mogłyby znaleźć setki sposobów, by zarabiać na bitcoinie. Nie robią tego, bo to jest po prostu niebezpieczne - zaznacza. I odradza szukania szybkich pieniędzy na kryptowalutach.
Bitcoin bije kolejne rekordy cen. W ciągu jednego dnia jego wartość potrafi skoczyć o kilkanaście procent, by zaraz runąć o kilkadziesiąt w dół. I tak w kółko. Coraz więcej osób chce spróbować szczęścia i zainwestować w kryptowaluty. Kuszą wysokie zyski. Rośnie liczba tych, którzy przestrzegają jednak przez możliwymi niebezpiecznymi skutkami takiej inwestycji.
- To jest dość klasyczna spekulacja. To aktywo, które konfuduje. Przedstawia je się w sposób, który w zasadzie nie pozwala wyłuskać, gdzie jest główny trzon. Powiedzmy sobie szczerze, że kryptowaluty nie są dobrym rozwiązaniem. Bitcoin miał być wykorzystywany do płatności. Mało kto go w ten sposób faktycznie używa. Możemy się umówić, że kwiaty amazońskiej rośliny przyniosą zyski, stworzymy medialną nagonkę, że są coś warte. A im jest ich mniej, tym większą cenę osiągają. Czy to zmienia oblicze ziemi, tego segmentu? Raczej nie - przekonuje w rozmowie z money.pl Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego.
Jednocześnie Bartkiewicz zaznacza, że należy oddzielić kryptowaluty od technologii, która jest pod nimi. A jest nią blockchain. - Koncepcja jest bardzo fajna. Dzisiaj, jeżeli pan chce powiedzieć, że ma tysiąc złotych, to idzie do banku i otrzymuje od banku poświadczenie. W ten sposób ma pan dowód. A co, jeżeli żaden bank nie jest potrzebny? Wystarczy porozumienie rozproszonej sieci komputerów, które potwierdzają, że rzeczywiście tyle środków pan ma. Tych pieniędzy nikt nie może ukraść, nie może zmienić. Bo te wszystkie komputery powiedzą, że w całej układance pojawia się zmiana, która nie przeszła autoryzacji. Fałszerstwo nie istnieje - dodaje.
Jego zdaniem blockchain zacznie pojawiać się coraz częściej w świecie finansów. Prezes ING Banku Śląskiego od razu odpiera ewentualną krytykę zwolenników kryptowalut. W stronę przedstawicieli sektora bankowego często kierowane są oskarżenia, że krytykują, bo się boją konkurencji. Jeżeli bitcoin zawojuje światem, to banki przestaną mieć co robić.
- Kompletne nieporozumienie. To jest tak, jakby pan mówił, że boję się dolara. Bitcoin mógłby być źródłem setki sposobów, żeby zarabiać. Banki tak go jednak nie wykorzystują. I nie dlatego, że się boja. To jest niebezpieczne - twierdzi.
W ciągu kilkunastu minut rozmowy z Bartkiewiczem wartość bitcoina podskoczyła o kilkaset dolarów.
O rewolucji technologicznej i kryptowalutach money.pl rozmawiał z szefem ING podczas Impact Fintech'17 w Katowicach.