W ciągu ostatnich 24 godzin kurs wymiany funta brytyjskiego wzrósł o 12 groszy. Tak dużych zmian na rynku walutowym nie było od końca 2016 roku, gdy na Wyspach toczyła się dyskusja na temat rozpisania drugiego referendum w sprawie brexitu. Funt jest najdroższy od roku. W szczytowym momencie był po 5,06 zł.
- Za tak mocnym ruchem stały doniesienia o dodatkowych prawnych zapisach w umowie rozwodowej, dotyczących granicy z Irlandią, punktu spornego numer jeden dla brytyjskich polityków - zauważa Przemysław Kwiecień, ekonomista Domu Maklerskiego XTB.
Przypomnina, że porozumienie przedstawione przez premier Theresę May zostało już wcześniej odrzucone przez parlament ogromną większością głosów. Powód to właśnie konieczność pozostania w unii celnej z UE na bliżej nieokreślony okres w celu utrzymania otwartej granicy z Irlandią.
Zauważa, że jeszcze wczoraj rano wydawało się, że May poniesie kolejną sromotną klęskę we wtorkowym głosowaniu lub co gorsza, kolejny raz z niego się wycofa, zbliżając nas do daty twardego wyjścia z UE. Teraz jednak szanse brytyjskiej premier wzrosły, choć trudno powiedzieć jak bardzo.
"Powrotów nie będzie". Brexit utrudni życie, ale nie wypchnie Polaków z Wielkiej Brytanii
- Głosowania w Izbie Gmin należy spodziewać się w okolicach godziny 20:00. Zostanie ono poprzedzone debatą, a więc zapowiada się gorący dzień dla brytyjskiej waluty - sugeruje Kwiecień.
Polonia liczy, że to nie koniec wzrostów
Za umocnienie funta kciuki trzymają Polacy mieszkający na Wyspach. Szczególnie jeśli planują powrót do kraju lub wysyłają zarobione pieniądze rodzinie. Im wyższy kurs brytyjskiej waluty, tym większa wartość pieniądza w przeliczeniu na złote.
Według danych NBP przeciętne wynagrodzenie polskiego emigranta w na Wyspach wynosi 1300 funtów. Jeszcze przed referendum brexitowym w 2016 roku kurs wymiany wynosił nawet 5,80 zł. Teraz to niewiele ponad 5 zł. Blisko trzy lata temu dawało to około 7500 zł. Teraz ta sama kwota w funtach to blisko 6500 zł. Oczywiście im większe zarobki, tym bardziej znacząca różnica na niekorzyść.
- Jest niemal tradycją w UE, by kluczowe decyzje w kryzysie podejmować "za pięć dwunasta". Tak samo, jak rutyną stało się postępowanie brytyjskich polityków wbrew zdrowemu rozsądkowi - wskazuje Konrad Białas, analityk Domu Maklerskiego TMS.
- Premier May uzyskała od UE wiążące deklaracje, które uniemożliwiają zamknięcie Wielkiej Brytanii w unii celnej w nieskończoność. Zdaniem May ustalenia są tym, czego chciał parlament, ale przegłosowanie umowy dziś wieczorem nie jest pewne. Na koniec dnia funt równie dobrze może szybować lub pikować - komentuje.
Bukmacherzy raczej pewni
Notowania funta analizuje się w kontekście tego, co może się wydarzyć w związku z brexitem, ale to nie jedyny wskaźnik, sugerujący, że nie dojdzie do najgorszego, czyli twardego brexitu. Również bukmacherzy nie dają wiary w taki scenariusz. Dają mu mniej 20 proc. szans.
"To znaczący spadek w porównaniu do września, kiedy szacowane prawdopodobieństwo wystąpienia Wielkiej Brytanii bez umowy wynosiło aż 70 proc." - przypominają eksperci brytyjskiego Ebury.
"W przypadku odrzucenia umowy spodziewamy się, że Izba Gmin zagłosuje kolejno przeciwko brexitowi bez umowy i za przedłużeniem artykułu 50. Taki scenariusz naszym zdaniem będzie wspierał funta brytyjskiego. Odroczenie brexitu da więcej czasu na dalsze negocjacje z Unią Europejską, a także otwiera możliwość na zarządzenie kolejnego referendum" - wskazują analitycy Ebury.
Według nich skala dalszego umocnienia funta będzie zależeć od tego, jak daleko w przód zostanie przesunięty termin wejścia w życie artykułu 50. Im dalej, tym wzrost kursu brytyjskiej waluty może być bardziej gwałtowny.
Mapa brexitu
Duże ruchy na walutach sugerują też, że napięcie na rynkach finansowych sięga zenitu. Cały proces uzgodnień w sprawie brexitu wchodzi w decydującą fazę. Jeżeli we wtorek uzgodnienia premier Theresy May z unijnymi urzędnikami nie uzyskają poparcia, a jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz, to dzień później głosowany będzie projekt wyjścia z UE bez umowy. Następnie w czwartek parlament zagłosuje nad przełożeniem w czasie daty brexitu - wskazują ekonomiści PKO BP.
Z rozpisanej przez ekonomistów PKO BP "mapy brexitu" wynika, że ciągle na końcu drogi jest pięć możliwych rozwiązań. To chaotyczne wyjście z UE bez umowy, powrót do zapisów wynegocjowanych przez premier May z unijnymi urzędnikami, odsunięcie w czasie brexitu w związku z przedterminowymi wyborami lub na wniosek parlamentu (nawet do końca 2021 roku), a także nie można wykluczać drugiego referendum.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl