- Algorytm ma tę zaletę, że jest sprawiedliwy, a w gospodarce to jest najważniejsze - powiedział "Gazecie Polskiej Codziennie" prof. Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury. - W Funduszu Wsparcia Kultury nie oceniamy, czy ktoś jest blondynem czy brunetem, czy jest bogaty czy biedny - dodaje.
Pytany, czy nie ma problemu, by przyznać wysoką dotację zespołowi disco polo, odpowiedział: "Nie mam z tym problemu, bo to też część polskiej gospodarki".
Na stwierdzenie, że ze względu na kilkanaście wątpliwości z ponad 2 tys. beneficjentów trzeba było wstrzymywać cały program, minister Gliński wskazał, że nie było innego wyjścia, bo chodziło o jak najszybsze przekazanie pieniędzy.
Wicepremier zapewnił, że to wciąż "program na podtrzymanie działalności instytucji kultury i firm w obszarze kultury", a wstrzymanie wypłat tego nie zmienia.
- Podtrzymanie działania firmy w kryzysie jest tańsze niż tworzenie jej na nowo po bankructwie. Wspieramy firmy, a tym samym miejsca pracy - powiedział dziennikowi Gliński.
Czytaj także: Morawiecki o "sukcesie gospodarczym" w pandemii
Podkreślił, że przy wydarzeniach kulturalnych pracuje wiele osób niezatrudnionych na etatach, dlatego to program również dla tych, którzy są zatrudnieni na umowy cywilnoprawne oraz dla samozatrudnionych.
Jak dodał, walka toczy się o cztery rodzaje podmiotów - samorządowe instytucje kultury, organizacje pozarządowe, firmy prowadzące działalność w obszarze kultury i firmy scenotechniczne, które działają na zapleczu.