O sprawie pisze "Rzeczpospolita", która zauważa, że KPRM przymierza się do zakupu 77 rodzajów gadżetów ze swoim logo. Senat natomiast chce 18 rodzajów przedmiotów promujących izbę wyższą polskiego parlamentu.
Po co władzy gadżety? Dla zwiedzających
"Rz" przeanalizowała też treści wszystkich zamówień obu organów i wyciągnęła z nich najciekawsze przedmioty. Przykład? Głośnik bezprzewodowy bambusowy lub drewniany, który chce pozyskać KPRM. Kancelaria podaje dokładną specyfikację urządzenia i zakłada m.in. że jego korpus będzie z bambusa lub drewna w kształcie cylindrycznym. Łącznie ma ich być 700 sztuk.
Senat, oprócz standardowych przedmiotów typu: smycze, długopisy czy kubki, chce kupić również parasole. To, co je wyróżnia, to bardzo szczegółowa specyfikacja. Dziennik przytacza, że można znaleźć w nich informacje m.in. że czasza ma opierać się na 16 wspornikach ze stali i włókna szklanego. Łącznie ma ich być 500 sztuk. A po co gadżety Kancelarii Senatu?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozdajemy je uczestnikom wycieczek, które oprowadzamy po Senacie. Co roku przy okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jestem też proszony o jakiś gadżet senacki, który jest następnie wysoko licytowany - tłumaczy "Rz" senator KP PSL Jan Filip Libicki.
Ponad milion na gadżety
Ile łącznie KPRM i Senat przeznaczą na wszystkie przetargi? Jak wylicza dziennik, Kancelaria Premiera zapłaci łącznie ok. miliona złotych brutto. Izba wyższa natomiast zapłaci ok. 280 tys. zł. Łącznie zatem daje to kwotę ok. 1,3 mln zł.