Wydźwięk komunikatu FOMC był zgodny z oczekiwaniami, stąd nie do końca przekonuje mnie, że był to istotny powód dla aprecjacji USD. Zmiany w treści dokumentu były minimalne z wyróżnieniem spowolnienia w inwestycjach przedsiębiorstw, co jednak było spodziewane po imponujących wynikach z poprzednich kwartałów. W gospodarce USA wszystko idzie zgodnie z planem w stronę kolejnej podwyżki stóp procentowych w grudniu i następnych (dwóch/trzech?) w przyszłym roku.
Nie dziwi mnie, że FOMC całkowicie pominął kwestię październikowej wyprzedaży na rynku akcji, więc dla mnie nie jest to jastrzębi sygnał. Mimo przeceny, ostatni tydzień był raczej spokojny na rynkach, co zapewne utwierdziło członków Fed w przekonaniu, że nie ma jeszcze powodu do podnoszenia obaw. Mogłoby to tylko zaszkodzić, gdyż zbudowałoby przekonanie, że jeśli Fed sie martwi, to my powinniśmy się martwić podwójnie.
USD jest jednak silniejszy, gdyż najzwyczajniej nie miał gdzie indziej iść. Rynek, odsuwając na bok czynnik ryzyka w postaci wyborów do Kongresu USA, zanotował chwilowy rajd ulgi, ale do jego podtrzymania potrzeba systematycznej dostawy świeżego paliwa. Tego nie było, co dla inwestorów obawiających się niespodzianki czyhającej za każdym rogiem, oznaczało prędkiego spieniężania zysków. Tak niestety wygląda handel w 2018 r. – ciesz się i korzystaj z rajdu, ale nie wahaj się uciekać, kiedy wyczuwasz wytracanie pędu.
Perspektywa weekendu wspiera podejmowanie decyzji o zamykaniu pozycji długich w ryzykownych aktywach (akcje, AUD, NZD, itd.). Determinacja FOMC w dążeniu do kolejnych podwyżek jest tylko pretekstem, który przyspiesza odwrót. Dodatkowo w poniedziałek w USA będzie obchodzony Dzień Weterana i mało kto lubi zostawić żyjące pozycje na całe trzy dni. Ot, takie techniczne niuanse.
Ogólnie staram się nie wyciągać pochopnych wniosków z ostatnich godzin, tj. wciąż zakładam, że koniec roku będzie dobry dla apetytu na ryzyko, ale inwestorom brakuje zaufania, że nic złego już się nie przydarzy. Trudno będzie przełamać niechęć do podejmowania ryzyka, ale osobiście naprawdę uważam, że Włochy, Brexit, wojny handlowe i Fed nie są wielkimi problemami zagrażającymi globalnemu ożywieniu. Po prostu potrzeba kilku pozytywnych informacji i wrócimy na tory pozytywnego myślenia. Opieram się na przeczuciu i analizie sentymentu, gdyż fundamenty zostały odrzucone w kąt i obsiadają kurzem.
Dziś w kalendarzu uwagę przyciągać będą dane z Wielkiej Brytanii, nawet jeśli stanowią tylko tło dla debaty o przyszłości Brexitu. Z danymi o produkcji wiąże się ryzyko słabszego odczytu pod wpływem doniesień o gorszej postawie sektora motoryzacyjnego we wrześniu. Nie powinno to jednak zagrozić dynamice PKB za III kw., która ma wzrosnąć do 0,6 proc. k/k z 0,4 proc. w II kw. Dobre dane będą sugerować wyjątkową odporność gospodarki pomimo niepewności związanej z Brexitem. Ale rynek funta zawsze obawia się brytyjskiej prasy weekendowej i trudno będzie przekonać do utrzymania długich pozycji.