Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Ciekawy tydzień za nami, na horyzoncie natomiast Fed

0
Podziel się:

Wciąż rozbrzmiewały echa zeszłotygodniowej decyzji Europejskiego Banku Centralnego, ale to nie wszystko.

Ciekawy tydzień za nami, na horyzoncie natomiast Fed

Za nami tydzień, w którym wciąż rozbrzmiewały echa zeszłotygodniowej decyzji Europejskiego Banku Centralnego (ECB) o poluzowaniu polityki monetarnej, a jednocześnie na scenę wkroczył Irak, rozdając karty na rynku surowcowym. Pomniejsze wydarzenia stanowiły natomiast niespodziewane oświadczenie prezesa Banku Anglii o możliwych wcześniejszych od oczekiwań podwyżkach stóp procentowych, zakończenie strajku w kopalniach w RPA, czy też podwyżka stóp i jastrzębi komunikat Banku Rezerw Nowej Zelandii.

Eurodolar, który w mało książkowy sposób zareagował na wyniki ostatniego posiedzenia ECB (gwałtowny skok zmienności i wzrost zamiast spadku), zaczął zachowywać się racjonalnie i ten tydzień kończy spadkami. Kurs zawitał w pobliże strefy popytowej 1,3477-1,3503. Nie wykluczone, że przez jakiś czas pozostanie powyżej tej bariery. Jednak w średnim i długim terminie należy liczyć się ze spadkami w kierunku 1,30. Na to wskazuje zarówno analiza techniczna, jak i fundamentalna.

Podczas gdy EUR/USD kończy tydzień przeceną, to kurs GBP/USD ruszył w przeciwną stronę. Wsparciem dla funta okazała się czwartkowa sugestia Marka Carney'a, prezesa Banku Anglii (BoE), że być może stopy procentowe w Wielkiej Brytanii zostaną podwyższone wcześniej niż tego oczekuje rynek. Wypowiedź ta stała się nie tylko impulsem do umocnienia funta, ale też do zmiany oczekiwań co do polityki BoE przez część uczestników rynku. I tak np. bank RBS zmienił swoją prognozę co do pierwszej podwyżki stóp na Wyspach z sierpnia 2015 roku na luty 2015.

Sporo też działo się w ostatnich dniach na nowozelandzkim dolarze. Zgodnie z prognozami RBNZ podwyższył stopy procentowe o 25 pb do 3,25%, ale przy tym opublikował na tyle jastrzębi komunikat, że inwestorzy rzucili się do kupowania tamtejszego dolara (NZD). Jego umocnienie może być kontynuowane w drugiej połowie czerwca.

Niemniej ciekawie zaprezentował się złoty, który od początku tygodnia traci na wartości, po tym jak mocno zyskał tydzień wcześniej, reagując na doniesienia z ECB. W tym osłabieniu trudno doszukiwać się jakieś filozofii lub zmiany sytuacji, czy też oczekiwań. To przede wszystkim zwykła realizacja zysków. Dlatego jeżeli przyjąć, że poluzowanie polityki monetarnej w strefie euro, przy małym prawdopodobieństwie obniżek stóp procentowych w Polsce (pomimo majowego spadku inflacji CPI do 0,2% R/R i prawdopodobnej deflacji w miesiącach letnich), stanowi czynnik popytowy, to w kolejnych tygodniach należy oczekiwać ponownego umocnienia złotego. Szczególnie w relacji do euro i szwajcarskiego franka.

Sporo się działo nie tylko na rynku walutowym, ale też i na surowcach. Ceny ropy poszybowały w górę, czemu towarzyszył również wzrost notowań złota, po tym jak niepokojące wieści zaczęły napływać z Iraku. Wiele wskazuje na to, że podobnie jak Syria, kraj ten pogrąży się w wojnie domowej. To zaś z jednej strony zagraża dostawom ropy z Iraku, a z drugiej zwiększa ryzyko geopolityczne. Irak rykoszetem może też uderzyć w dolara.

Mówiąc o surowcach nie sposób pominąć zakończenie strajku w kopalniach platyny w RPA. Górnicy strajkowali tam aż od stycznia. Koniec protestów stał się impulsem do mocnej jednodniowej przeceny platyny i palladu. W obu przypadkach jednak nie możemy mówić o zmianie tendencji na spadkową.

To będzie tydzień dolara

O ile ten kończący się tydzień stał w dużej mierze pod znakiem ECB, to następny będzie już zdecydowanie zdominowany przez doniesienia z USA. Na pierwszym miejscu znajdzie się oczywiście czerwcowe posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Jego wyniki inwestorzy poznają w środę 18 czerwca o godzinie 20:00. Jako, że będzie to posiedzenie kwartalne, to o tej samej godzinie zostaną opublikowane najnowsze projekcje makroekonomiczne, a pół godziny po zakończonym posiedzeniu z dziennikarzami na konferencji prasowej spotka się Janet Yellen, szefowa Fed.

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że FOMC pozostawi stopy procentowe na dotychczasowym poziomie (0,0-0,25%) i zdecyduje się na ograniczenie zakupów obligacji w ramach programu QE3 o kolejne 10 mld USD. Tu nie będzie niespodzianki. Istotne jest natomiast to, co znajdzie się w projekcjach makroekonomicznych i stóp procentowych oraz jakie sugestie ze strony Janet Yellen pojawią się na konferencji prasowej. Kluczowym elementem czerwcowego posiedzenia będzie to, kiedy oczekiwane będą pierwsze podwyżki stóp procentowych w USA i jak duża będzie ich skala w 2015 roku.

Oczekiwanie na posiedzenie FOMC, a później wyniki tego posiedzenia, z dużym prawdopodobieństwem wpłyną i ukształtują notowania dolara do głównych walut. To zainteresowanie polityką monetarną w USA sprawi, że inwestorzy z dużo większym zaciekawieniem niż obecnie będą śledzić publikowane po weekendzie dane makroekonomiczne zza oceanu. W tym przede wszystkim raporty o inflacji CPI, produkcji przemysłowej, dane z rynku nieruchomości oraz indeksy NY Empire State i Fed z Filadelfii.

Posiedzenie FOMC i dane z USA nie powinny nam przysłaniać sytuacji w Iraku. Im będzie ona bardziej napięta, tym większe prawdopodobieństwo dalszych wzrostów cen ropy i złota, ale też i umocnienie walut uznawanych za tzw. bezpieczne przystanie (jen, szwajcarski frank). Nie jest wykluczone, że w niesprzyjających warunkach Irak odciśnie też negatywne piętno na notowaniach dolara.

SNB nic nie zrobi, ale CHF może się umocnić

W przyszłym tygodniu nie tylko FOMC będzie decydował o stopach procentowych i polityce monetarnej. Zrobi to również Narodowy Bank Szwajcarii (SNB). Wyniki poznamy w czwartek 19 czerwca o godzinie 09:30 Posiedzenie to nabrało dodatkowego znaczenia po tym, gdy ECB zdecydował się na silne poluzowanie polityki monetarnej. Rynki są dość sceptyczne co do wyników posiedzenia. Zakładają, że SNB poczeka na dalszy rozwój wypadków. To oznacza, że w odróżnieniu od ECB nie zdecyduje się na wprowadzenie ujemnych stóp procentowych, pozostawiając 3-mies. LIBOR w przedziale 0,0-0,25%. Podtrzyma też decyzję o utrzymaniu minimalnego kursu wymiany EUR/CHF na dotychczasowym poziomie 1,20.

Utrzymanie przez SNB status quo i przyjęcie postawy "wait and see" może zachęcić cześć inwestorów do sprawdzenia kolejny raz determinacji banku do obrony poziomu 1,20 na EUR/CHF, a więc przeprowadzenia próby obniżenia kursu tej pary w kierunku tejże bariery. Alternatywą dla tego scenariusza jest dalsze tkwienie notowań powyżej poziomu 1,2160 i przedłużenie stabilizacji do końca miesiąca.

Świąteczny tydzień w Polsce

Następny tydzień jest w Polsce okresem specyficznym z uwagi na przypadające w czwartek Boże Ciało. Wielu inwestorów prawdopodobnie skorzysta z przedłużonego weekendu. Dlatego w środę przed dniem wolnym oraz w piątek po czwartkowym święcie, można oczekiwać mniejszej aktywności rynku. Nie oznacza to jednak, że będzie to spokojny tydzień.

Wręcz przeciwnie. Na rynek trafi spora grupa danych makroekonomicznych z polskiej gospodarki, które mogą przynajmniej częściowo rozgrzać emocje. W poniedziałek zostanie opublikowany raport o inflacji bazowej. We wtorek dane o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu. Dzień później światło dzienne ujrzą dane o produkcji przemysłowej i inflacji PPI. W piątek natomiast zostanie opublikowany protokół z ostatniego posiedzenia RPP.

Z punktu widzenia rynku walutowego i długu wszystkie te "figury" będą analizowane pod kątem ewentualnej obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Z punktu widzenia warszawskiej giełdy natomiast nie będą one miały większego znaczenia. Emocje za to może rozgrzewać przypadający na piątek okres wygasania czerwcowych serii instrumentów pochodnych.

Dla wszystkich rynków natomiast istotne będzie to, że w środę wieczorem rodzimi gracze poznają wyniki posiedzenia FOMC i to co na konferencji prasowej będzie miała do powiedzenia Janet Yellen, natomiast zareagować na te wydarzenia będą oni mogli dopiero w piątek.

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Admiral Markets
KOMENTARZE
(0)