Na dzisiejszym posiedzeniu Fed z pewnością zdecyduje się na ósmą podwyżkę stóp procentowych w obecnym cyklu. Rynek wycenia niemalże w 100 proc. zarówno dzisiejszy ruch, jak i kolejny w grudniu, stąd większa uwaga będzie zwrócona na forward guidance. Czego w tym kontekście możemy oczekiwać?
O ile Rezerwa Federalna zapewne wskaże na konieczność kolejnych, stopniowych podwyżek kosztu pieniądza w kolejnych kwartałach, o tyle potencjał do zaskoczenia rynku na tym polu wydaje się ograniczony. Przypomnijmy, że w czerwcu Fed mocniej zrewidował oczekiwania odnośnie do poziomu stóp w przyszłym roku (mediana na poziomie 3,125 proc.) i jednocześnie pozostawił szacunek stopy docelowej (mediana równa 2,875 proc.). Tymczasem w ciągu ostatnich tygodni dane makroekonomiczne z reguły okazywały się słabsze od oczekiwań, tyczyło się to również ostatniego odczytu inflacyjnego.
Z kolei skok dynamiki płac w sierpniu z 2,7 proc. do 2,9 proc., choć zachęcający z perspektywy dalszych podwyżek stóp procentowych, to jednak nie ma pewności, czy nie był on wynikiem czynników jednorazowych (z podobnymi sytuacjami mieliśmy do czynienia na początku roku, kiedy to przez czynniki atmosferyczne dynamika płac mocniej rosła z uwagi na fakt, że mniej zarabiający pracownicy pozostawali poza rynkiem pracy).
Ogólnie rzecz biorąc wydaje się, że Fed dysponuje obecnie ograniczonym potencjałem do zaskoczenia rynku w pozytywnym tego słowa znaczeniu (tj. pozytywnie dla dolara). Jednocześnie, biorąc pod uwagę ostatnie komentarze niektórych członków Komitetu Otwartego Rynku, można oczekiwać lekkiego wzrostu szacunku odnośnie do stopy neutralnej. Choć ruch ten teoretycznie nie powinien być korzystny z punktu widzenia rynku akcyjnego, to jednak wpływ pojedynczej rewizji nie wydaje się mieć większego wpływu na amerykańskie indeksy.
W tym miejscu trzeba podkreślić, że podczas ostatnich dwóch cykli podwyżek stóp procentowych recesje pojawiały się już po zakończeniu podnoszenia kosztu pieniądza przez Fed. Implikowałoby to, że amerykańskie indeksy mogą mieć jeszcze potencjał do wzrostów przed pojawieniem się odwrócenia trendu. Pogląd ten mógłby być zbieżny z odwróceniem krzywej dochodowości.
W Polsce opublikowano wczoraj dane na temat stopy bezrobocia w sierpniu, która spadła do 5,8 proc. z 5,9 proc.. Co ciekawe, po kilku miesiącach wolniejszej dynamiki spadku tejże stopy, ostatni miesiąc przyniósł zwrot - roczna dynamika spadku na poziomie 17,1 proc..
Przypomnijmy, że szczyt dynamiki spadku do tej pory wypadł w listopadzie zeszłego roku i wydaje się mało prawdopodobne, aby poziom ten mógł zostać poprawiony, biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku pracy. Z drugiej strony spadek bezrobocia mierzonego metodologią BAEL wciąż przyspiesza. Tym samym wydaje się, że choć dynamika spadku w kolejnych miesiącach może być niższa, to jednak poziom bezrobocia powinien się w dalszym ciągu kurczyć.
Warto również wspomnieć o szczegółach dotyczących płac w sierpniu pokazujących, że roczna dynamika wynagrodzeń w sektorze budowlanym wyniosła aż 10,4 proc. (zdecydowanie najwyższy odczyt wśród wszystkich, głównych kategorii raportowanych przez GUS). Mając na uwadze fakt, że firmy budowlane zgłaszają coraz większe problemy ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników oraz dodając do tego niski poziom marżowości wydaje się jasnym, że sektor ten nie ma zbyt wielu argumentów za zwiększaniem nakładów inwestycyjnych. Wskażmy również, że choć firmy te raportują nieustanne trudności w znajdowaniu pracowników, to roczna dynamika wzrostu zatrudnienia tamże w sierpniu wyniosła 5,2 proc.
Oprócz posiedzenia Fed w dzisiejszym kalendarzu warto zwrócić uwagę na posiedzenia banków centralnych Czech i Nowej Zelandii. W pierwszym przypadku oczekuje się podniesienia głównej stopy procentowej do pułapu 1,5 proc., z kolei jeśli chodzi o bank z Antypodów nie oczekuje się żadnych zmian. W godzinach popołudniowych poznamy dane na temat sprzedaży domów na rynku pierwotnym z USA. Po godzinie 9:15 za dolara płacono 3,6389 złotego, za euro 4,2826 złotego, za funta 4,7954 złotego i za franka 3,7716 złotego.