Dziś dla EUR/USD najistotniejsze będzie to, co wydarzy się w USA po 19:00. Otóż najpierw Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) ogłosi decyzję w sprawie stóp (te jednak jeszcze nie zostaną zmienione), a także przedstawi projekcje makroekonomiczne - a potem (o 19:30) odbędzie się konferencja prasowa.
Ostatnie dni były czasem lekkiej korekty na EUR/USD, albo może czasem prób wygenerowania takiej korekty. Próby te w gruncie rzeczy nie zaszły zbyt wysoko - w szczycie raptem 1,0650, co można było uznać za test lokalnego oporu. Dziś rano mamy mniej więcej 1,06.
Otóż pojawiły się głosy, że być może FOMC - ze względu na i tak już bardzo mocnego dolara czy np. drobne osłabienie odczytów takich jak produkcja przemysłowa za luty - trochę odejdzie od względnie jastrzębiej retoryki. Taka retoryka ostatnio objawiała się w wypowiedziach niektórych przedstawicieli Rezerwy, jak Fischer czy Bullard. Mimo wszystko sądzimy, że ogólna wymowa komunikatu nie będzie jednak przesadnie łagodna, tj., że nie będzie sugerować dalszego przeciągania podwyżki stóp (gdzieś na trzeci kwartał). Kluczowa będzie kwestia słowka "patient" (cierpliwy) w odniesieniu do perspektywy wyższych stóp.
Owszem, gdyby rynek dostał sygnał, że przynajmniej do lipca stopy zostaną utrzymane na obecnym poziomie, a więc, gdyby słówko "patient" zostało zachowane, to możliwy byłby kolejny atak na 1,0640, potem na 1,0680 itd. Mocnym oporem byłoby na pewno 1,0840 (w przybliżeniu).
Jeśli jednak scenariusz nie będzie aż tak łagodny, a chyba jednak nie będzie, to oznaczałoby kolejny ruch na południe. Owszem, teraz mógłby on być blokowany przez 1,0470 - 1,05, ale jednak w przyszłości mogłoby to dać impuls do przebijania także i tego obszaru.
Poza FOMC poznamy bilans handlu zagranicznego Strefy Euro o 11:00 (za styczeń), tygodniową dynamikę liczby wniosków o kredyt hipoteczny w USA (o 12:00) czy dane z rynku pracy Wielkiej Brytanii i protokół z posiedzenia Bank of England (o 10:30; te wiadomości nie będą istotne dla eurodolara, ale być może warto o nich wspomnieć dla osób zainteresowanych funtem).
Złoty też czeka
EUR/PLN idzie mniej więcej swoim własnym torem, tworząc kolejne wahania w obrębie trendu spadkowego, który mierzymy od przełomu stycznia i lutego. Równocześnie od ok. 10 dni lokalne dołki są coraz wyżej, co powoduje, że zakres wahań zawęża się w trójkącie, może więc niedługo dojść do przesilenia na korzyść jednej ze stron. Być może oznaczałoby to osłabienie złotego i wyjście górą przez linię trendu spadkowego, jako że PLN i tak już przez dość długi czas umacniał się do euro, a efekt QE, jak to zwykle na forexie, w dużej mierze działał przez to, że był już dyskontowany jeszcze przed wprowadzeniem tej operacji. Złoty mógłby się osłabić do euro, gdyby euro umocniło się w toku ew. korekty na EUR/USD, niemniej ta nie jest całkiem pewna, jak to opisaliśmy wyżej.
Niemal bezpośrednio od głównej pary jest obecnie uzależniony USD/PLN. Rynek waha się teraz w wąskim pasie przy 3,90, tym niemniej, gdyby wymowa komunikatu FOMC była raczej jastrzębia, to po raz kolejny myślelibyśmy o dolarze po 4 zł. W przeciwnym razie istotne byłoby to, czy uda się przebić 3,8740 - 3,8760 (to oczywiście pewne przybliżenie), bo to pozwoliłoby na późniejszą korektę nawet o kilka groszy, do 3,8150.
Poznamy dziś dane z Polski o produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej za luty, mianowicie o 14:00. Mogą one być istotne, choć nie przesadnie - w każdym razie dobre dane mogłyby krótkoterminowo pomóc PLN.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1465282800&de=1465312200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>