Dzisiaj po południu rynek otrzymał dwie istotne publikacje makro z Kanady. To inflacja CPI za luty, wraz z danymi bazowymi, oraz sprzedaż detaliczna za styczeń, wraz z wyliczeniami bez uwzględnienia wolumenu samochodów.
W pierwszym przypadku ceny wzrosły bardziej, chociaż w ujęciach m/m (odpowiednio o 0,9 proc. m/m i 0,6 proc. m/m dla inflacji bazowej). W ujęciu rocznym było to odpowiednio 1,0 proc. i 2,1 proc., czyli zgodnie z oczekiwaniami.
Rozczarowała natomiast sprzedaż detaliczna, która w styczniu spadła o 1,7 proc. m/m i 1,8 proc. m/m z wyłączeniem samochodów. Rynek jednak się tym aż tak nie przejął - dolar kanadyjski tylko przez chwilę był słabszy, aby później zyskać. W większym stopniu była to jednak zasługa wyraźnie odbijających dzisiaj notowań ropy z którą CAD jest mocno skorelowany.
Kolejne posiedzenie Banku Kanady jest zaplanowane dopiero na 15 kwietnia, ale już w najbliższy czwartek swoje wystąpienie będzie miał Stephen Poloz. Jeżeli powtórzy to, co kilka tygodni wcześniej (czekamy z dalszymi cięciami stóp), a ceny ropy zaczną się stabilizować, to CAD ma szanse na większe odreagowanie. Ciekawe mogą okazać się zestawienia z USD, GBP, czy JPY.
Na wykresie dziennym USD/CAD widać budującą się formację podwójnego szczytu przy 1,28. Zwiększa ona prawdopodobieństwo testowania 1,2380 (dolne ograniczenie konsolidacji od początku lutego), a w przypadku złamania tego poziomu, okolic 1,2325 (linia wzrostowa trendu od listopada ub.r.).