W środę złoty kontynuował umocnienie, nominalnie kurs euro chwilowo zszedł do 4,41 zł. Ogólnie para euro-złoty nadal oscyluje na poziomach ostatni raz notowanych w połowie marca, obecnie bliżej 4,43.
Brak prób ataku na 4,40 (pomimo wyraźnych wzrostów euro względem dolara, nawet powyżej 1,103 dolara) może oznaczać, że kurs eur/pln złapał lokalne wsparcie, co powinno ograniczać dynamikę dalszego spadku jego notowań, szczególnie że w tle tli się amerykańsko-chiński konflikt.
Wczoraj silne wsparcie euro dała determinacja, jaką pokazała UE w walce ze skutkami pandemii Covid-19. Przedstawiona przez szefową Komisji Europejskiej Ursule von der Leyen propozycja przeznaczenia 750 mld euro na odbudowę gospodarczą Unii (z czego 500 mld euro miałoby być przekazane państwom członkowskim w formie bezzwrotnych grantów, a 250 mld euro udostępnione w formie pożyczek) przebiła niemiecko-francuską „ofertę” pomocy.
Polska mogłaby liczyć na 37,69 mld euro subwencji, a w pożyczkach miałoby do nas trafić 25,1 mld euro. Aby plan mógł zostać uruchomiony, musi zostać przyjęty przez wszystkie państwa członkowskie, co może nie być tak proste, biorąc pod uwagę, że Dania, Holandia, Szwecja i Austria ostrożnie patrzą na granty.
Nie zmienia to faktu, że rynek doniesienia z Brukseli przyjął bardzo pozytywnie i nie zważając na ryzyko zaognienia konfliktu na linii Waszyngton-Pekin odwrócił się od aktywów „bezpiecznej przystani”. Złoty odrobił więc ponad połowę zniżek zanotowanych od końca lutego, gdy pandemia koronawirusa zaczęła ciążyć gospodarkom regionu.
Tymczasem, na rynkach coraz częściej mówi się już nie o rosnących napięciach na linii USA-Chiny, ale wręcz o zbliżającej się nowej „zimnej wojnie”, gdzie po koronawirusie, handlu, technologii 5G, cyberprzestępczości i kwestii regionu Morza Południowochińskiego, teraz w centrum konfliktu znalazł się Hongkong. Coraz intensywniejsze prace Pekinu nad podważeniem jego autonomii wywołują ostrą reakcją Waszyngtonu.
Według ekspertów obecnie dochodzi do najpoważniejszej próby ograniczenia autonomii Hongkongu po tym, jak został on przed 13 laty przyłączony do Chin kontynentalnych. Wczoraj, sekretarza stanu Mike Pompeo ogłosił, że USA nie dostrzegają już autonomii Hongkongu wobec Chin i w związku z tym nie będą go specjalnie traktować w relacjach gospodarczych. Pekin naturalnie odpiera krytykę USA grożąc retorsjami. Powrót na rynek klimatu "risk-off" wydaje się więc być na wyciągnięcie ręki.
Joanna Bachert, PKO BP
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie