Euro notuje obecnie okolice 4,345. W środę w centrum uwagi pozostawała popołudniowa publikacja protokołu z lipcowego posiedzenia FOMC, które pomimo pierwszej od 2008 roku obniżki stóp procentowych zostało jastrzębio odebrane przez inwestorów.
Podczas konferencji prasowej prezes J.Powell podkreślił bowiem, że obniżka ta nie jest początkiem długiego cyklu, a jedynie średnioterminowych dostosowaniem w polityce Fed. Również Minutes nie dawały wyraźnego sygnału świadczącego o tym, że Rezerwa Federalna jest gotowa na ostre cięcie stóp procentowych, choć pokazały rozłam wewnątrz Fed-u, co nie zdarza się często.
Czytaj więcej: Przygórzewski: prezes FED jedno, rynki swoje
Reakcja rynku na lipcowe "minutki" FOMC była dość spokojna, niemniej dolar stracił lekko na wartości i obecnie euro notowane jest w okolicach 1,108 USD. Inwestorzy zdają sobie sprawę, że były to wypowiedzi sprzed trzech tygodni i mając na uwadze sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole, a szczególnie piątkowe wystąpienie szefa Fed J.Powella, nie wniosły nic nowego. W oczekiwaniu na minutes krajowi inwestorzy zapoznali się z danymi o produkcji przemysłowej za lipiec, które wsparły lekki spadek kursu euro.
Po solidnych danych z rynku pracy, również lipcowa produkcja przemysłowa, choć nieco słabsza niż oczekiwał rynek, potwierdziła jak na razie umiarkowany wpływ recesyjnych tendencji w niemieckim przemyśle na aktywność krajową. W lipcu produkcja przemysłowa wzrosła 5,8 proc. r/r zaś budowlano-montażowa zwiększyła się o 6,6 proc. r/r po słabych wynikach czerwcowych, co potwierdziło, że w zeszłym miesiącu na 2,7 proc. spadku produkcji zaważyły efekty kalendarzowe (w czerwcu liczba dni roboczych była o dwa mniejsza w stosunku do maja, zaś w lipcu o cztery większa niż w czerwcu).
Czytaj więcej: Rogalski: dolar zaczyna nieco oddawać pola
Znacznie lepsze dane krajowe na tle wyników dla niemieckiej gospodarki oddalają wizję jakiejkolwiek zmiany poziomu stóp NBP i przemawiają za silniejszym złotym. O optymalnym poziomie stóp mówiła w środę członkini RPP G.Ancyparowicz, podkreślając brak obecnie powodów do luzowania polityki pieniężnej. W ocenie Ancyparowicz trudno jest bowiem stwierdzić "jak się gospodarka zachowa" w dłuższym okresie. NBP ma prognozy, ale "sięgają one tylko półtora roku naprzód".
Autor: Joanna Bachert, PKO BP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl