We wtorek notowania euro powróciły w pobliże 4,62, natomiast wzrost na dolarze był jeszcze silniejszy, gdzie przekroczono poziom 3,89, czemu sprzyjał spadek notowań eurodolara poniżej 1,19.
Ostatnia sesja charakteryzowała się słabością walut rynków wschodzących, co szkodziło również polskiemu złotemu. Lokalne czynniki miały w poniedziałek umiarkowany wpływ na notowania, gdzie dane o stopie bezrobocia, która okazała się w lutym niższa niż oczekiwane 6,6 proc. wynosząc podobnie jak w styczniu 6,5 proc.
Nie zmieniały istotnie krótkoterminowych oczekiwań gospodarczych naznaczonych trudną sytuacją pandemiczną. Zakładamy, że para EUR/PLN będzie w najbliższych dniach pozostawać blisko 4,60.
Przecena tureckiej liry nie była tak silna jak w poniedziałek, jednak kurs pozostaje bardzo zmienny, co odzwierciedla implikowana zmienność z rynku opcji. Para USD/TRY przekraczała we wtorek poziom 7,90 (poniżej poniedziałkowych szczytów powyżej 8,00), gdzie rynek wyczekuje czy nowy prezes banku centralnego w Turcji będzie kontynuował zaostrzanie polityki pieniężnej w celu ograniczenia wysokiej inflacji.
Wzrost niepewności w Turcji szkodzi innym walutom z grupy EM, na co dodatkowo nakładały się obniżki notowań ropy naftowej, gdzie cena baryłki Brent spadła poniżej 61 z 64,5 dolarów w poniedziałek. Spadek cen surowca najmocniej szkodził rosyjskiemu rublowi (ponad 2 proc. wzrost kursu USD/RUB), któremu również ciąży ryzyko nałożenia sankcji na Rosję przez USA za ingerencję w amerykańskie wybory prezydenckie w zeszłym roku.
W regionie Europy Środkowo-Wschodniej nieco lepiej niż polski złoty czy czeska korona zachowywał się węgierski forint. Posiedzenie MNB nie przyniosła zmiany stóp procentowych na Węgrzech, jednak komunikat był nieco mniej gołębi niż w przeszłości. Bank wciąż nie zakłada gwałtownego przyspieszenia inflacji, jednak jest gotowy stosować odpowiednie instrumenty jeśli zajdzie taka potrzeba.
Na środę zaplanowane jest posiedzenie CNB w Czechach, gdzie również nie jest zakładana zmiana kosztu pieniądza, jednak w niedawnej przeszłości czeskie władze monetarne sygnalizowały możliwość podwyżek stóp już w 2021 roku.
Para EUR/USD schodziła we wtorek w pobliże 1,1850, wciąż odzwierciedlając lepsze krótkoterminowe perspektywy amerykańskiej gospodarki wobec strefy euro. Wpływ na takie oczekiwania ma szybsze wdrożenie pakietu fiskalnego w USA niż w strefie euro. Podczas przesłuchania przed Komisją ds. Finansów w amerykańskiej Izbie Reprezentantów, Sekretarz Skarbu J. Yellen podkreślała, że w USA wciąż istotnym problemem jest zwiększeniu bezrobocia w wyniku pandemii.
Jednak rynek koncentrował się na kwestii zwiększenia podatków, które mają zostać wykorzystane na sfinansowanie projektów infrastrukturalnych i innych inwestycji publicznych. Takie informacje dodatkowo pogorszyły sentyment rynkowy co wspierało popyt na USD.
Z kolei uczestniczący również w przesłuchaniu J. Powell powtórzył, że o ile pokryzysowe odbicie gospodarcze postępuje szybciej niż zakładano, to wciąż wymagane jest wsparcie ze strony Fed. Ponadto pomimo zakładanego wzrostu inflacji nie widzi ryzyka jej silnego i trwałego wyskoku.
Podczas środowej sesji w Europie ciekawym wydarzeniem będzie publikacja wstępnych indeksów PMI w Europie. Generalnie oczekiwane są relatywnie mocne odczyty sygnalizujące wysoką odporność europejskiej gospodarki na skutki pandemii oraz na wprowadzone w związku z COVID-19 restrykcje (widać to szczególnie w przypadku przemysłu).
Nie można jednak wykluczyć, że sygnalizowane kolejne obostrzenia wpływać będą negatywnie na oczekiwania i aktywność gospodarczą w marcu i kwietniu. Konsensus rynkowy zakłada poziomy PMI na wysokim poziomie, zbliżonym do tych z lutego.
Autor: Arkadiusz Trzciołek, PKO BP