- Z danych wynika, że w ubiegłym roku bardzo stopniały nam oszczędności. To samo dzieje się w tym roku - powiedział w programie "Newsroom" WP Maciej Samcik, autor bloga subiektywnieofinansach.pl. – W przypadku 20-30 proc. stopniały wszystkie oszczędności z uwagi na inflację. Aż 40 proc. Polaków nie ma żadnych oszczędności i żyje z dnia na dzień. Reszta coś odłożyła, ale to jest symboliczna kwota: 20 tys. na "czarną godzinę". W najgorszej sytuacji są ludzie, którzy odłożyli, złapali trochę niezależności finansowej, a potem dopadła ich drożyzna. Problemem były komunikaty NBP. Polacy długo inflacją się nie przejmowali, bo słyszeli, że to problem przejściowy, że za chwilę będzie lepiej. Starali się utrzymać dotychczasowy standard życia, dokładając do życia z oszczędności. Efekt? Duża część oszczędności straciła. Najgorzej mają się te gospodarstwa domowa, które oszczędności przejadły albo nigdy ich nie mieli – uważa ekspert.