Zmiany podatkowe, w tym przede wszystkim podniesienie kwoty wolnej od podatku, sprawią, że do kas samorządów wpłynie mniej pieniędzy z PIT.
Włodarze miast i gmin protestują i domagają się rekompensat. Sposobem na to, by częściowo wyrównać te straty, ma być ustawa, którą w środę zajął się Sejm.
W projekcie ustawy znalazła się m.in. subwencja rozwojowa, którą miasta i gminy miałyby otrzymywać z budżetu centralnego.
W 2021 roku kwota subwencji miałaby wynieść 8 mld złotych, do podziału pomiędzy gminy. Kwoty miałyby być przydzielane w oparciu o prognozy dochodów z PIT na rok 2022.
- Podział ten uwzględniałby również poziom zamożności jednostek samorządu terytorialnego - mówił wiceminister finansów Sebastian Skuza, który prezentował projekt.
Oprócz tego ustalana globalna kwota dochodów samorządu terytorialnego z PIT i CIT bazowałaby na planowanych na dany rok budżetowy wpływach z tych podatków ustalonych przed rozpoczęciem roku budżetowego.
Projekt skrytykowali politycy opozycji, którzy twierdzili, że planowane przez rząd rozwiązania godzą w finanse samorządów i nie wyrównują strat.
- Przyjęcie tego projektu skutkowałoby dalszym obniżaniem wpływów samorządów, a tym samym pogorszeniem jakości usług publicznych, jak np. edukacja - mówił poseł Jacek Protas z Koalicji Obywatelskiej. Zapowiedział, że opozycja złoży do projektu poprawki, które zwiększą procentowy udział samorządów w dochodach z podatków.
Poprawki zapowiedzieli też politycy Lewicy, którzy deklarują, że chcą, aby samorządy nie straciły na Polskim Ładzie nawet złotówki.
Posłowie zwracali też uwagę na fakt, że kwota wsparcia jest dużo niższa, niż prognozowane przez samorządowców straty.
- Jeżeli komuś zabiera się rocznie od 12 do 15 miliardów, a potem oddaje w pierwszym roku 8, a w kolejnych latach 3-4 miliardy, to jest on okradany - mówiła posłanka Katarzyna Lubnauer. - Od początku było wiadomo, że Polski Ład jest wprowadzany kosztem dwóch grup. Są to samorządy i aktywni przedsiębiorcy.
Zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości, wyliczenia prezentowane przez opozycję nie są prawdziwe, a rzeczywiste straty samorządów będą mniejsze, bo przychody z podatków stale rosną.
- Jeśli ta ustawa jest taka zła, to proszę, głosujcie przeciw. Jeśli to zrobicie, to samorządowcy wywiozą was na taczkach - powiedział poseł Henryk Kowalczyk.
Samorządowcy niezadowoleni
Samorządowcy podkreślają, że proponowana przez rząd subwencja nie jest w stanie wyrównać im strat, bo w założeniu są to pieniądze, które miasto czy gmina może przeznaczyć na inwestycje.
Tymczasem zmniejszone wpływy z PIT sprawią, że w kasie zabraknie pieniędzy na bieżącą działalność, jak np. utrzymanie dróg czy komunikacji miejskiej.
"Jedyną, akceptowalną przez nas formą rekompensaty za utracone dochody JST jest odpowiedni wzrost udziałów JST we wpływach podatkowych" - czytamy w stanowisku Śląskiego Związku Gmin i Powiatów.
Wiceminister Skuza, podczas prezentacji projektu, zapewnił, że subwencja będzie mogła zostać wykorzystana na bieżące finansowanie zadań własnych gmin i będzie traktowana jako dochód bieżący.
Jak wylicza Unia Metropolii Polskich, na tzw. Polskim Ładzie w ciągu 10 lat budżet centralny zyska ok. 27 mld zł, natomiast samorząd terytorialny straci ok. 1/4 dotychczasowych wpływów z tytułu udziału w podatku PIT.
Tym samym nakłady na dofinansowanie miast i gmin są, zdaniem samorządowców, za małe i nie są w stanie wyrównać im strat.