Pandemia i związane z nią obostrzenia negatywnie wpłynęły na rynek pracy w Polsce. Szczególnie w niektórych branżach doszło do zwolnień, ale ogółem w kraju średnia płaca, porównując rok do roku, cały czas rośnie.
Najnowsze dane pokazują, że w styczniu w firmach zatrudniających ponad 9 osób zarabiało się średnio 5536,80 zł brutto. To oznacza wzrost przeciętnego wynagrodzenia o 4,8 proc. względem statystyk ze stycznia 2020. Rok wcześniej przeciętna stawka wynosiła 5282,80 zł brutto.
Uważny obserwator zauważy jednak, że mimo rosnących płac, statystyki w styczniu są wyraźnie gorsze niż w grudniu. Faktycznie, na koniec 2020 roku GUS odnotował przeciętne wynagrodzenie w wysokości prawie 6 tys. zł brutto. Trzeba jednak dodać, że co roku akurat ten miesiąc jest rekordowy i wynika to m.in. ze świątecznych bonusów, premii, trzynastek itp.
Zawsze też w styczniu, porównując miesiąc do miesiąca jest zjazd, ale jest to zupełnie normalne na rynku pracy. I nie ma to związku z np. pandemią.
Niepokoić może jedynie fakt, że dynamika wzrostu płac wyhamowała. W ostatnich danych GUS była na poziomie 6,6 proc., ale z drugiej strony wcześniej też była w okolicach obecnych 5 proc.
Najnowsze statystyki lekko negatywnie zaskoczyły ekonomistów, którzy prognozowali wyższy wzrost płac - na poziomie 5,1 proc.
Kwoty podawane przez GUS to oczywiście wartości brutto wynagrodzenia. Na konto statystycznego Kowalskiego wpływa znacznie mniej pieniędzy. W styczniu na rękę pracownika zatrudnionego na umowę o pracę wychodziło przy oficjalnych stawkach około 3991,72 zł.
759 zł - mniej więcej tyle zjadają składki na ZUS (emerytalna, rentowa, chorobowa). Kolejne 430 zł idzie z kwoty brutto na NFZ i 356 zł na zaliczkę z tytułu podatku dochodowego.
Trzeba pamiętać, że dane GUS uwzględniają jedynie duże i średnie firmy. Odrzuca się w nich natomiast te, mające mniej niż dziesięciu pracowników. Na dodatek GUS nie liczy zatrudnionych na umowy zlecenie czy o dzieło, którzy są często gorzej wynagradzani. Pomijana jest też budżetówka.
Szczegółowe informacje na temat zarobków w różnych branżach GUS podaje w późniejszym terminie. Teraz urzędnicy wskazali jedynie, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wzrosło prawie we wszystkich sekcjach PKD.
Od 0,9 proc. w przypadku kategorii "pozostała działalność usługowa" do 9,5 proc. w sekcji "rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo". Spadek o 3,1 proc. odnotowano w sekcji "Zakwaterowanie i gastronomia" oraz o 2 proc. w sekcji "działalność związana z kulturą, rozrywką i rekreacją".
Przy okazji informacji na temat zarobków, GUS opublikował informacje na temat zatrudnienia w średnich i dużych firm. Wyniosło ono 6 mln 314,1 tys., a to oznacza, że spadła liczba pracujących o około 2 proc. w skali roku. Ze statystyk ubyło blisko 126 tys. zatrudnionych rok wcześniej.
To dwa razy większy spadek niż odnotowany w grudniu, co też dość wyraźnie zaskoczyło ekonomistów, którzy spodziewali się spadku zatrudnienia na poziomie 1,2 proc.