Bank centralny Rosji ogłosił złagodzenie niektórych ograniczeń dotyczących przelewów walutowych. Rosjanie mogą już m.in. transferować za granicę więcej pieniędzy, bo zwiększone zostały limity - z 10 tys. do 50 tys. dolarów.
Ograniczenia te zostały wprowadzone tuż po wybuchu wojny w Ukrainie. Miały na celu m.in. powstrzymanie paniki i uchronienie rosyjskiej waluty przed jeszcze głębszym załamaniem. Teraz wydaje się, że te zabiegi nie są już potrzebne.
Przypomnijmy, że w reakcji na inwazję i szybką zapowiedź sankcji wartość rubla na przełomie lutego i marca gwałtownie spadła. Przed wojną Rosjanie za jednego dolara płacili około 75 rubli. Później kurs wymiany na moment przekroczył 150, ale z biegiem czasu i kolejnymi interwencjami państwa powrócił do "normy". Stało się to w kwietniu, a w maju dalej obserwujemy umocnienie rubla.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rubel najmocniejszą walutą w tym roku
We wtorek Rosjanie za dolara płacą już "tylko" niecałe 65 rubli. Rosyjska waluta jest nie tylko mocniejsza niż przed wojną, ale też wróciła do poziomów sprzed pandemii.
Jeszcze lepiej rosyjski rubel wypada na tle euro. Jest najmocniejszy od połowy 2017 roku.
Kurs euro w rublach
To samo można powiedzieć o relacji rosyjskiej i polskiej waluty. Złoty w Rosji jest wyceniany na niecałe 15 rubli. Przed inwazją na Ukrainę "chodził" po 19 rubli, a w szczycie paniki po prawie 35 rubli.
Wychodzi nawet na to, że rubel jest w tym roku najmocniejszą walutą na świecie. Gdy porównamy obecne notowania z tymi z pierwszych dni stycznia 2022, to jedyna waluta w Europie, która umocniła się względem dolara. Jest 13 proc. na plusie. W tym samym czasie złoty względem amerykańskiej waluty osłabił się o prawie 10 proc.
"Rubel jest jak dotąd najlepiej zachowującą się walutą na świecie w tym roku, choć wynika to ze sztucznego wsparcia kontroli kapitału, którą Rosja wprowadziła w celu ochrony swojego sektora finansowego pod koniec lutego, po wysłaniu dziesiątek tysięcy żołnierzy na Ukrainę" - wskazuje agencja Reuters.
Cytowani przez nią ekonomiści Rosbanku zakładają, że rubel w najbliższym czasie może się jeszcze trochę umocnić, ale raczej nie wytrzyma próby czasu. Prognozują, że do końca roku rubel osunie się w dół i Rosjanie znowu za dolara będą płacić około 90 rubli.
Rubel mocny, gospodarka słaba
Notowania waluty nie oddają tego, co dzieje się z gospodarką w Rosji. A nie wygląda to dobrze. Od początku wojny w Ukrainie tylko w koncernach międzynarodowych działających w Rosji pracę straciło 98 tys. osób, a kolejne 110 tys. przebywa na przymusowym postojowym w firmach uzależnionych od Zachodu.
Według niektórych analiz bezrobocie w Rosji w tym roku się podwoi, a w grudniu wyniesie rekordowe 9,6 proc. PKB tego kraju może zmniejszyć się nawet o 15 proc.
- Rosja może przestać móc spłacać swoje obligacje i wiarygodność, która i tak jest dzisiaj na śmieciowych poziomach, poszłaby jeszcze bardziej w dół. I to byłoby techniczne bankructwo. Problem, który dzisiaj Rosja ma, to to, że nie może zaciągać nowego długu. Nie może wyjść i zacząć sprzedawać swoich obligacji - komentuje sytuację Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
- Wyobraźmy sobie sytuację, w której Rosję czeka dwucyfrowa recesja, jednocześnie jest to kraj, którego dotyka wysoka inflacja. Stopy procentowe wynoszą około 15 proc. Ten kraj ma bardzo wysokie wydatki, jeśli dodatkowo nie może zaciągać długu i zwiększać deficytu, to w zakresie utrzymania państwa, zaczyna się sypać. Z perspektywy rosyjskiej to może być przepis na dramatyczną sytuację gospodarczą, która zostanie z nimi na dłużej - wskazał ekspert w programie "Money. To się Liczy".
Damian Słomski, dziennikarz money.pl