Ekonomiści przewidują, że uderzenie zachodnich sankcji, odpływ firm i spadek eksportu zniweczą wzrost gospodarczy Rosji z mozołem budowany przez ostatnie 15 lat. Eksperci z Instytut Finansów Międzynarodowych w najnowszej analizie szacują, że PKB Rosji skurczy się w tym roku o około 15 proc.
Zagrożenie to widzą władze kraju. Bierny nie pozostaje bank centralny Rosji, który w piątek po raz czwarty z rzędu ogłosił cięcie stóp procentowych. Obniżył główną stawkę do poziomu sprzed wybuchu wojny w Ukrainie, czyli 9,5 proc.
W Rosji oprocentowanie w banku centralnym jest prawie dwa razy większe niż w Polsce, ale w przeciwieństwie do NBP, Bank Rosji obniża koszt pieniądza. Warto przypomnieć, że główna stopa procentowa w bezpośrednim następstwie wysłania przez Moskwę sił zbrojnych na Ukrainę 24 lutego wzrosła do poziomu aż 20 proc.
Rosja tnie koszt pieniądza
Bank Rosji zaskoczył ekspertów, którzy spodziewali się nieco mniejszej obniżki. Średnia prognoz zakładała spadek oprocentowania z 11 do 10 proc. Wszystko wskazuje na to, że nie było to ostatnie cięcie.
"Bank Rosji rozważy konieczność obniżenia głównej stopy procentowej na najbliższych posiedzeniach" - czytamy w oświadczeniu banku, cytowanym przez agencję Reuters.
Powołuje się ona też na prognozy Sofii Donets, głównej ekonomistki Renaissance Capital, które zakładają, że do końca roku główna stawka oprocentowania w Rosji spadnie do 8 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejne cięcia powinny być jednak dużo mniejsze. Należy przypomnieć, że prezes rosyjskiego banku Elvira Nabiullina zapowiedziała w maju, że bank powróci do standardowych ruchów na poziomie 0,25 pkt proc., gdy kluczowa stopa procentowa osiągnie poziom jednocyfrowy.
PKB ważniejszy niż inflacja
Eksperci zauważają, że po ostatniej obniżce kluczowa stopa procentowa znalazła się znacznie poniżej poziomu inflacji. To oznacza silnie ujemne realne oprocentowanie. Ostatnie oficjalne statystyki mówią o średnim wzroście cen w Rosji rzędu 17 proc.
Obniżki stóp procentowych nie pomagają w walce z inflacją, a wręcz przeciwnie - zazwyczaj napędzają drożyznę. Skąd więc taki ruch Banku Rosji? Widać, że przedkłada on ograniczenie recesji ponad stabilizację cen.
"Wysoka inflacja obniża poziom życia i od lat jest jednym z głównych problemów obywateli, ale Rosja potrzebuje tańszych kredytów, aby pomóc gospodarce przezwyciężyć zachodnie sankcje" - wskazuje agencja Reuters.
Bank centralny Rosji wyraził nadzieję, że inflacja spadnie do docelowego poziomu 4 proc. w 2024 roku. Ocenił też, że aktualny spadek aktywności gospodarczej w Rosji w drugim kwartale był mniej wyraźny, niż oczekiwano i jest szansa, że w całym roku gospodarka skurczy się mniej, niż zakładały czarne scenariusze kreślone w kwietniu.
oprac. Damian Słomski, dziennikarz money.pl