Złoty, który w środę nad ranem przeżył kolejne osłabienie, jeszcze przed południem zaczął odrabiać straty. Dobrze widać to na wykresie - początkowo notowania dolara przebiły wartość 4,35 zł. Przez kilka godzin kurs odbijał się od różnych poziomów - delikatnie tracił i zyskiwał. Ok. godziny 11 złoty wzmocnił się już wyraźnie. W godzinę notowania osiągnęły wartość poniżej 4,31 zł. I jak na razie tę pozycję utrzymują.
Eksperci tę istotną zmianę wiążą ze słowną interwencją Pawła Borysa. Szef Polskiego Funduszu Rozwoju w rozmowie z agencją Bloomberg zapewnił, że rząd ma narzędzia, by złotego bronić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd ma instrumenty, które już w 2022 r. były skuteczne w dążeniu do utrzymania optymalnego kursu walutowego - stwierdził jeden z najbliższych współpracowników premiera Morawieckiego.
Dodał też, że Rada Polityki Pieniężnej powinna uwzględniać kondycję złotego podejmując kolejne decyzje dotyczące stóp procentowych.
Interwencja przynosi skutki. Złoty odrabia straty
Wielu ekonomistów nie ma wątpliwości, że słabość złotego pogłębiła się zarówno po decyzji RPP - gwałtownej obniżce stóp z 6,75 na 6 proc. - jak i po wypowiedziach prezesa Adama Glapińskiego. Ten na konferencji prasowej poświęconej decyzji Rady argumentował, że wysoki kurs dolara nie jest zbyt szkodliwy.
Efekt? Złoty odrobił wobec dolara ok. 0,5 proc. "Skutek na wykresie" - podsumowują to, co się wydarzyło analitycy Pekao.
Nie oznacza to jednak, że udało się odrobić wszystkie straty. Złoty wciąż nie osiąga bowiem poziomów, które osiągał przed decyzją RPP. O jeszcze wcześniejszych nie wspominając - ostatniego dnia sierpnia notowania amerykańskiej waluty były na poziomie poniżej 4,10 zł.
Złoty najsłabszą walutą rynków wschodzących
O tym, że ze złotym wcale nie jest jeszcze dobrze, piszą też eksperci mBank Research. "Złoty odrabia dzisiaj część strat poniesionych w następstwie decyzji RPP. Czyżby znalezione zostały fundamenty, o których mówił prezes Glapiński? Być może, na razie (na pewno wzrosła zmienność). Strukturalnie obraz nie wygląda jednak dobrze jeśli RPP utrzyma obecną postawę" - czytamy w komentarzu zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Analitycy Santander Bank Polska podkreślają, że to polska waluta okazała się najbardziej wrażliwa na ciosy. Oni również podkreślają, że ta słabość ma związek z decyzją RPP. - Złoty był najsłabszą walutą rynków wschodzących, wyprzedzając indonezyjską rupię - czytamy w ich raporcie banku. I to najlepszy dowód na to, że ryzyko kolejnego osłabienia waluty istnieje.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl