Przedstawiciele Fedu (amerykańskiego banku centralnego) w swoich wypowiedziach publicznych podkreślają, że kolejna podwyżka stóp procentowych w USA nastąpi jeszcze w tym roku. Jednocześnie wysyłają sygnał rynkowi, że stopy pozostaną przez dłuższy czas na podwyższonym poziomie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dolar wciąż się umacnia
Jastrzębia polityka pieniężna zmusiła inwestorów do skorygowania swoich oczekiwań względem amerykańskiej waluty. Wcześniej bowiem rynek spodziewał się obniżek stóp już w I połowie 2024 r. Teraz jednak oczekuje maksymalnie dwóch podwyżek stóp o 25 punktów bazowych (obecnie mieszczą się w przedziale 5,25-5,60) – wskazał w swoim komentarzu dla TMS Oanda Łukasz Zembik.
W efekcie wciąż obserwujemy umacnianie się dolara, co szczególnie uderza w naszą walutę. W środę złoty traci ok. 1 proc. na wartości, a wycena jednego "zielonego" przekroczyła granicę 4,40. Złoty traci także wobec euro 0,5 proc., które kosztuje już 4,63 zł. Przy 4,67 zł głos zabrał prof. Adam Glapiński, co spowodowało tylko chwilowe, jak widać, umocnienie polskiej waluty.
W komentarzu dla stooq.pl Jacek Rzeźniczek zauważa, że umacniający się dolar wywołuje presję na Giełdzie Papierów Wartościowych oraz polskiej walucie. Złoty, choć skorelowany z euro, osuwa się szybciej od niego.
Po lokalnym zwolnieniu ostatniego rajdu kurs tej pary wyraźnie naciska z dołu na opór pokrywający się ze zniesieniem Fibo 38,2 proc. W przypadku jego wybicia możemy ruszyć w kierunku połowy zniesienia, czyli do ok. 4,50, co byłoby sporym obciążeniem dla akcji – prognozuje Jacek Rzeźniczek.
Mrożenie gospodarki gorsze od deprecjonowania złotego
Naszej walucie nie pomaga postawa Rady Polityki Pieniężnej, która przed trzema tygodniami zdecydowała się obniżyć stopy procentowe w Polsce o 75 pb. do 6,00 proc. RPP w ten sposób zaskoczyła i rynek, i ekonomistów, którzy co prawda spodziewali się obniżki, ale maksymalnie o 25 pb.
Spadek wartości złotego dało się zaobserwować w zasadzie niemal natychmiast. Jednak prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący RPP prof. Adam Glapiński bagatelizował znaczenie tego zjawiska.
Kurs jest całkowicie wolny. Reaguje na zmiany. Niższe stopy oznaczają same w sobie słabszy kurs. Ale my nie będziemy trzymać kursu dla tych, którzy są zainteresowani tym kursem i mrozić gospodarkę. Mocniejszy kurs złotego działa antyinflacyjne. Deprecjonowanie złotego o 2 proc. nie ma znaczenia dla gospodarki – przekonywał szef polskiego banku centralnego na konferencji po decyzji RPP.
Tydzień temu jego retoryka jednak uległa już znaczącej zmianie. W rozmowie z PAP Biznes przyznał wprost, że "po dostosowaniu stóp procentowych we wrześniu przestrzeń do ich dalszych obniżek znacząco zawęziła się".