Wprowadzenie estońskiego systemu zapowiedział podczas expose premier Mateusz Morawiecki choć wcześniej proponowała go Platforma Obywatelska. Prace nad nim trwają.
Jak powiedział na łamach Polskiej Agencji Prasowej wiceminister finansów Jan Sarnowski, jego wprowadzenie planowane jest na 2021 r., a pierwszy projekt powinien się pojawić w II kwartale 2020 r.
Na czym polega CIT estoński? - Przesuniemy moment zapłaty podatku na moment wypłaty zysku przez firmy - wyjaśniał lakonicznie premier podczas expose.
Sarnowski podkreślił w rozmowie z PAP, że pozostawienie pieniędzy w spółce oznacza poszerzenie możliwości finansowania własnego inwestycji firm.
"Od 2000 r. estońscy przedsiębiorcy nie płacą podatku od zysków dopóty, dopóki nie dokonają ich wypłaty. W założeniu podejście to powinno ułatwić dostęp do kapitału, nakręcić inwestycje przedsiębiorstw i przyczynić się do wyższego wzrostu gospodarczego, choć oczywiście wiąże się to z przejściowym (?) spadkiem dochodów budżetowych z tego podatku" - można przeczytać w relacji z seminarium mBank-CASE z ekspertami.
Regulacja może kosztować finanse publiczne w pierwszym roku jej obowiązywania do 3,5 mld zł - poinformował PAP wiceminister finansów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl