Mercedes w czerwcu sprzedał o ponad 31 proc. aut, niż w analogicznym okresie rok wcześniej. BMW - o 32 proc. więcej. Jeszcze lepiej wyglądają czerwcowe dane o sprzedaży Lexusa (60-proc. wzrost) i Audi (84-proc.) przy porównaniu z czerwcem w 2019 roku.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", są dwie przyczyny tego trendu. Pierwszym jest trwające od marca "zamrożenie" gospodarki spowodowane pandemią koronawirusa. Australijczykom zostały w kieszeni pieniądze, które normalnie przeznaczyliby na wakacje.
Dziennik powołuje się na australijski portal motoryzacyjny "Caradvice", który porozmawiał z jednym z dilerów samochodów. Tłumaczył on, że w normalnych okolicznościach mieszkańcy antypodów wyjeżdżają kilka razy w roku za granicę do swoich rodzin.
Na takie wyjazdy wydają rocznie od 20 do nawet 100 tys. dolarów australijskich. W tym roku jednak nie mogą odbyć podróży, gdyż uniemożliwia im to trwający od marca tzw. lockdown. Dlatego zaoszczędzone na nich pieniądze przeznaczają na zakup nowego auta.
Czytaj: Australia zamyka granice wewnętrzne. 127 przypadków koronawirusa w jeden dzień zaniepokoiło władze
Dlaczego akurat przeznaczają fundusze na taki zakup? Przyczyną takiego stanu rzeczy może być ulga podatkowa, którą australijski rząd przeznaczył na kupno samochodu.
Każdy obywatel może odliczyć od podatku do 150 tys. dolarów australijskich po zakupie auta. Nie ma znaczenia, czy jest to samochód osobowy, czy też dostawczy.