Unijne kraje zostały zobligowane do tego, by wprowadzić podatek od nadmiarowych zysków sektora energetycznego, paliwowego oraz węglowego. Chodzi o to, by spółki podzieliły się wpływami, które pochodzą z drastycznych wzrostów cen surowców i prądu po wybuchu wojny w Ukrainie.
- Polska jest zobowiązana, tak jak inne kraje członkowskie, do wdrożenia rozwiązań, które tutaj rozporządzenie unijne wskazało - powiedziała w środę w Londynie Magdalena Rzeczkowska, minister finansów.
Po czym szefowa resortu dodała: - Pracujemy w tej chwili nad zakresem, nad tym, w jaki sposób to rozwiązanie wdrożyć. I też tutaj ten oddech Komisji Europejskiej - przyznam - czujemy na szyi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PKN Orlen broni się przed nowym podatkiem
Wcześniej o pracach nad nowym podatkiem, który wspólnie tworzą ministerstwa klimatu, finansów oraz aktywów państwowych, mówił szef MAP Jacek Sasin. Nowe opłaty mogą szczególnie dotknąć podległy jego resortowi multienergetyczny PKN Orlen.
Wcześniej przeciwko wprowadzeniu podatku od nadmiarowych zysków wypowiadał się prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Wskazał, że koncern ponosi już 14 mld zł kosztów zamrożenia cen gazu, chce wypłacić 6,4 mld zł dywidendę i ma w planach miliardowe inwestycje, z czego w samym 2023 r. około 36 mld zł.
3 marca poznaliśmy wyniki finansowe Orlenu za IV kwartał, w ramach których spółka pochwaliła się też rekordowymi wynikami finansowymi za cały 2022 r. Jak wskazali w komentarzach eksperci, dla osiągnięcia tych wyników kluczowe były wyjątkowo wysokie marże po inwazji Rosji na Ukrainę, która wywindowała ceny paliw do rekordowych poziomów.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.