Senatorowie zajęli się w środę ustawą dotyczącą wprowadzenia maksymalnych podwyżek cen za ciepło do dostarczane do domów. Rząd chciał, by rachunki odbiorców końcowych mogły maksymalnie wzrosnąć o 40 proc., na co zresztą przystał Sejm.
Sejm nie zgodził się na obniżkę podatku VAT
Do tej jednak ustawy senatorowie wpisali poprawki dotyczące podatku VAT od energetyki. Zgodnie z nimi między 1 marca a 31 grudnia 2023 r. obniżona z 23 do 5 proc. miałaby być stawka podatku na: ciepło systemowe, gaz, energię elektryczną oraz olej opałowy.
Jeszcze tego samego dnia nad propozycją izby wyższej pochylili się posłowie. W głosowaniu na sali plenarnej zdecydowali o odrzuceniu propozycji senatorów. Tym samym stawki podatku VAT pozostaną na standardowym, 23-procentowym poziomie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że stawki podatku VAT były obniżone przez cały 2022 r. za sprawą tzw. tarczy antyinflacyjnej. Jednak zgody na stosowanie przez dłuższy czas tego mechanizmu nie wyraziła Komisja Europejska, co podkreślali przedstawiciele rządu. To, o czym zapomnieli wspomnieć, to fakt, że KE nie wymagała od Polski przywrócenia podatku w normalnej wysokości. Minimalną stawką na dostawy energii i surowce energetyczne, jaką akceptuje Bruksela, jest 5 proc. I właśnie do tego zmierzały poprawki Senatu, które finalnie odrzucił Sejm.
Maksymalne podwyżki rachunków za ciepło
Sama ustawa, nad którą debatowali posłowie i senatorowie, wprowadza mechanizm, który ma ograniczyć wzrost cen ciepła dla odbiorców. Zgodnie z nim rachunki za dostaw ciepła systemowego, obejmujące wszystkie opłaty i stawki nałożone na odbiorcę, nie mogą być wyższe niż 40 proc. w stosunku do cen obowiązujących 30 września 2022 r. Przedsiębiorstwa energetyczne otrzymają wyrównanie, tak by odbiorca – będący podmiotem uprawnionym – nie został obciążony nadmiernym wzrostem kosztów ogrzewania.
Z mechanizmu skorzystają gospodarstwa domowe i podmioty użyteczności publicznej. Mechanizm maksymalnej ceny dostawy ciepła ma być stosowany od 1 lutego do 31 grudnia 2023 r., a jego koszt łącznie oszacowano na 14,5 mld zł.
W ciągu 10 dni od wejścia w życie ustawy Prezes Urzędu Regulacji Energetyki będzie musiał obliczyć i opublikować informację o maksymalnej cenie dostawy ciepła. Podmioty z koncesją otrzymają rekompensatę od Zarządcy Rozliczeń. W pozostałych przypadkach wypłacą im je władze samorządowe.
Poprzedni mechanizm się nie sprawdził
Uchwalone przepisy zastąpią od 1 marca 2023 r. aktualny mechanizm średniej ceny wytwarzania ciepła z rekompensatą. Poprzedni pomysł rządowy się nie sprawdził, gdyż pewna grupa przedsiębiorstw z sektora ciepłownictwa zdecydowała się na podniesienie cen o ponad 40 proc., co przyznał prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin. Działo się tak mimo wprowadzenia mechanizmu rekompensat, który miał zagwarantować, że rachunki nie wzrosną o więcej niż właśnie 40 proc.
Średni wzrost (cen ciepła – przyp. PAP) nie powinien był przekroczyć 40 proc. (...) Na poziomie średnim ten wzrost jest nawet poniżej 30 proc., natomiast średnia ma to też do siebie, że oczywiście od tej średniej występują odstępstwa i rzeczywiście w tym przypadku też takie odstępstwa miały miejsce. Dotyczy to najczęściej, czy szczególnie, odbiorców ciepła, dla których to ciepło jest wytwarzane z paliw gazowych – wyjaśniał w TOK FM Rafał Gawin.
– Dokonaliśmy podsumowania za okres (...) drugiego półrocza 2022 roku i na ponad 440 taryf, które to bądź zatwierdziliśmy, bądź też zmieniliśmy - przypomnę, że to jest praktycznie cała populacja przedsiębiorców - w około 30 proc. przypadków rzeczywiście te wzrosty (cen ciepła – PAP) miały wartość powyżej 40 proc. – przyznał prezes URE.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.