Zaczęło się od trzęsienia ziemi. Rząd przedstawiając Polski Ład ogłosił, że obciąży przedsiębiorców, którzy płacili do tej pory do ZUS zryczałtowaną składkę na zdrowie, nową składką liniową w wysokości 9 proc. dochodów i nie będą już mogli jej odpisać od podatku. Z każdym kolejnym dniem było już tylko gorzej. W mediach natychmiast pojawiły się zapowiedzi, że przedsiębiorcy przeniosą swoje firmy za granicę lub zamienią działalność gospodarczą na dwuosobowe spółki kapitałowe, tak by ZUS-u nie płacić wcale.
Jednak robiąc remont w podatkach, rząd zapomniał o 1 347 280 podatników, którzy są na ryczałcie. Ich nowa składka linowa w wysokości 9 proc. od dochodów objąć zwyczajnie nie może.
Brak liniowej składki na ryczałcie. Dlaczego?
Jak tłumaczy prof. Adam Mariański, doradca podatkowy, adwokat i ekspert BCC, osoby te płacą swój podatek dochodowy od przychodu. Nie można więc obciążyć ich składką, którą nalicza się od dochodu. Jaka to różnica?
Najprościej mówiąc, różnica pomiędzy przychodem a dochodem jest taka, że przychód to wartość wszystkich sprzedanych dóbr: towarów i usług (po odliczeniu VAT) i już.
Załóżmy, że pan X wynajmuje mieszkanie i wystawia co miesiąc fakturę w wysokości 2 tys. zł (przy takich kwotach jest zwolniony z VAT). To jest jego przychód. Jeśli jest ryczałtowcem, zapłaci od tych 24 tys. zł przychodu podatek dochodowy w wysokości 8,5 proc.
Pan X w czasie rozliczeń nie może niczego sobie odliczyć: ani ZUS-u, ani usług księgowych, ani np. materiałów na remont mieszkania.
Pana X wysyła do skarbówki jednolity plik kontrolny (JPK_ EWP) i ta widzi, ile faktur i na jakie kwoty wystawił pan X. Ryczałtowiec nie dołącza do swojej sprzedaży faktur kosztowych, nie archiwizuje wydatków. Urzędu skarbowego koszty, jakie ponosi w związku z prowadzeniem działalności, nie interesują.
Przedsiębiorca na podatku liniowym lub tzw. skali podatkowej rozlicza się natomiast od swojego dochodu. Odlicza zatem od przychodu koszty prowadzenia działalności, ale tylko te, które stanowią koszt uzyskania przychodu i od tej pomniejszonej kwoty nalicza dopiero należny podatek.
Każdy będzie płacił inaczej
Zdaniem prof. Pawła Wojciechowskiego, głównego ekonomisty Pracodawców RP i byłego ministra finansów, gdyby okazało się, że ryczałtowcy byliby oskładkowani tak, jak ci na działalności gospodarczej, którzy mają np. podatek liniowy, ich sytuacja uległaby radykalnej zmianie.
Musieliby wówczas ewidencjonować swoje koszty, ale tylko po to, by wiedzieć, jaką składkę na zdrowie muszą odprowadzić. - To byłoby absurdalne rozwiązanie, bo zaletą ryczałtu jest przecież prostota rozliczeń – przypomina prof. Wojciechowski.
Dodaje jednak, że z kolei nieobjęcie nową składką zdrowotną ryczałtowców może zachęcać inne osoby do skorzystania z tej formy opodatkowania, pod warunkiem że mają one właściwe kody PKD.
Z ryczałtu nie wszyscy podatnicy mogą skorzystać. (Ta forma opodatkowania jest niedostępna m.in dla aptek, kantorów walut czy sklepów z częściami motoryzacyjnymi).
Warto też wiedzieć, że ryczałt nie dotyczy tylko małych firm. Limit ryczałtu wzrósł w tym roku aż 8-krotnie.
Z danych Ministerstwa Finansów za 2019 r. dowiadujemy się, że podatników, którzy rozliczają się ryczałtem, było w Polsce ponad 1,3 mln. Wygenerowali oni łącznie blisko 78 mld zł przychodu. Od stycznia 2020 r., gdy limit przychodu podniesiono z 250 tys. euro do 2 mln euro rocznie, ryczałtowców z pewnością jeszcze przybyło.
Problem w tym, że ryczałtem rozliczają się zarówno rzemieślnicy wyplatający wiklinowe koszyki, hydraulicy, pielęgniarki, właściciele mieszkań pod wynajem, programiści oraz lekarze, ale także przedsiębiorcy prowadzący firmy zatrudniające po 100 osób jak i więcej.
Ryczałtowcy podzieleni są też na grupy, z których każda odprowadza inny podatek dochodowy. Zawody wolne: pielęgniarki, lekarze, dziennikarze płacą przykładowo 17 proc., informatycy 15 proc., a wynajmujący mieszkania 8,5 proc. (do kwoty 100 tys. zł rocznie, potem stawka wzrasta do 13,5 proc). Najmniej, bo 5,5 proc., płacą budowlańcy, oraz producenci żywności - tylko 3,5 proc.
Zdaniem dr. Sławomira Dudka, głównego ekonomisty FOR, rząd sam zachęcił Polaków do przechodzenia na ryczałt, znacząco podnosząc limit przychodów. Teraz nie może więc nałożyć na nich składki liczonej od dochodu.
Według dr. Dudka pewnym rozwiązaniem byłaby tu nowa składka ryczałtowa na zdrowie (dla tych oczywiście, którzy prowadzą działalność gospodarczą na ryczałcie, bo nie wszyscy ją prowadzą) liczona od przychodów. Jednak dla każdej z tych grup podatkowych musiałby być ona inna. Lekarz zapłaciłby więc inaczej, a babcia, która wyszywa w domu obrusy - inaczej.
Ministerstwo przegapiło? "Pracujemy nad tym"
Ministerstwo Finansów zapewnia, że dostrzega kwestię związaną z ryczałtowcami i pracuje nad kompleksowym rozwiązaniem dla wszystkich przedsiębiorców. Na razie na szczegóły jest jednak za wcześnie.
- Pewnie za kilka tygodni przedstawimy naszą propozycję, jak tę kwestię rozwiązać – zapowiada w rozmowie z money.pl Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów.
Podkreśla przy tym, że resort nie zamierza zmieniać istoty ryczałtu, czyli jego prostoty, jeśli chodzi o rozliczanie się i obarczać przedsiębiorców dodatkowym obowiązkiem obliczania dochodu tylko w celu naliczenia składki zdrowotnej.
Jak przyznaje nasz rozmówca, ryczałtowcy to znaczna i bardzo różnorodna grupa podatkowa. Można się spodziewać, że nie wszyscy zostaną potraktowani identycznie.