W trakcie konferencji prasowej Donald Tusk dużo mówił o podwyżkach wynagrodzeń dla nauczycieli i pracowników sfery budżetowej. Zapewnił, że one trafią do wszystkich, którym to obiecano, mimo zawetowania ustawy okołobudżetowej przez Andrzeja Dudę. – Jeśli będzie trzeba, zapłacimy wstecz od 1 stycznia 2024 r. – zapewnił premier.
Jednak jeszcze jedna grupa dostanie od nowego roku podwyżki, lecz wcale się z nich nie cieszy. Chodzi o przedsiębiorców, którym wzrosną składki na ubezpieczenia społeczne i ZUS. O ich sytuacji szef rządu się nie zająknął.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyższe składki dla przedsiębiorców
Od 1 stycznia 2024 r. wzrosną obowiązkowe składki społeczne i na ZUS dla przedsiębiorców. Ma to związek z prognozowanym przez resort finansów wzrostem przeciętnego wynagrodzenia w przyszłym roku. Wyższe składki dotknęłyby ok. 2 mln Polaków, którzy prowadzą własne firmy.
Z prognoz Ministerstwa Finansów wynika, że w 2024 r. średnia pensja wyniesie 7 tys. 824 zł. Trzeba podkreślić tutaj, że są to prognozy resortu opracowane jeszcze za rządów Zjednoczonej Prawicy. Jednak właśnie ta kwota znalazła się w projekcie ustawy budżetowej, który do Sejmu złożył rząd Mateusza Morawieckiego. Gabinet Donalda Tuska tej prognozy nie zmieniał.
Ona jest zawarta w uzasadnieniu projektu ustawy budżetowej na przyszły rok, a nie sądzę, aby nowy rząd chciał je zmieniać. To wymagałoby przemodelowania całości, a na to ani nie ma czasu, ani, podejrzewam, także woli politycznej – mówił niedawno Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich, cytowany przez serwis legalis.pl.
Jak wzrosną składki na ZUS?
Dziennik "Fakt" wyliczył, że z tego powodu obowiązkowe składki ZUS wzrosną z 1732,58 zł (stawka z 2023 r.) do 1976,68 zł. Poszczególne składki wyniosą:
- składka emerytalna – 912,83 zł,
- rentowa – 374,11 zł,
- chorobowa – 114,57 zł,
- wypadkowa – 78,10 zł,
- na Fundusz Pracy i Fundusz Solidarnościowy – 114,94 zł,
- zdrowotna – 382,50 zł.