Google Compare pozwala porównać cenowe oferty różnych ubezpieczycieli komunikacyjnych i podróżnych. Wprawdzie na razie wyszukiwarka przekierowuje do wybranych firm, ale już teraz specjaliści z branży zastanawiają się, kiedy internetowy gigant sam zacznie sprzedawać ubezpieczenia.
Bez względu na konieczne poszerzanie kompetencji w zakresie ubezpieczeń już na starcie Google ma przewagę technologiczną i tą związaną z wiedzą na temat zachowań klientów. Nikt przecież na świecie nie wie tyle o naszych nawykach i przyzwyczajeniach niż ten internetowy gigant.
Gdyby rzeczywiście Google była zainteresowana rozwojem na tym rynku, nie byłby to pierwszy przypadek poszerzania swojej oferty przez firmy internetowe. Przecież Amazon też kiedyś był tylko księgarnią on-line, a Facebook miał być tylko albumem absolwentów pewnej amerykańskiej uczelni. Sam zresztą Google nie jest już przecież tylko wyszukiwarką.
Specjaliści zwracają uwagę, że nowa funkcja może dać firmie znaczącą przewagę nad tradycyjnymi ubezpieczycielami. Już teraz działając tylko na zasadzie porównywarki Google będzie przecież gromadzić informacje na temat rynku i jego najważniejszych uczestników, czyli klientów. Nie jest żadną tajemnicą, że w dziedzinie analizy danych trudno szukać lepszych specjalistów na świecie niż ci pracujący dla giganta z Mountain View.
Zestawiając zgromadzone informacje o ofercie ubezpieczycieli z wiedzą na temat potrzeb konkretnych klientów bardzo łatwo będzie zaproponować coś bezkonkurencyjnego. Takie ubezpieczenia skrojone na miarę mogą być oczywiście bardzo atrakcyjne, pytanie tylko czego jeszcze za kilkanaście lat Google nie będzie dla nas robiła.
Samojezdne auta już przecież produkuje. Wszystko więc wskazuje na to, że dla tej firmy nie ma rzeczy nieosiągalnych a jej możliwości rozwoju są praktycznie nieograniczone. Skok na głęboką ubezpieczeniowa wodę nie może za bardzo dziwić, bo w samym tylko USA rynek ubezpieczeń komunikacyjnych wart jest 220 miliardów rocznie.
Wracając do samochodów od Google, warto zastanowić się, kto będzie odpowiadał za ewentualne szkody powstałe podczas wypadków. Producenci takich samojezdnych cacek długo unikali odpowiedzi na tego typu pytania. Dopiero przed miesiącem dziennikarz CBS ujawnił, że w czasie prac nad jednym z programów przedstawiciele Mercedesa I Googla zapewnili nieoficjalnie, że to właśnie oni będą brać pełną odpowiedzialność. Gdyby wejście Googla na rynek ubezpieczeń stało się prawdą, mogłoby to oznaczać, że odpowiadać będą podwójnie.