*Money.pl:Grzegorz Schetynaprzestanie być szefem klubu PO, bo praktycznie przesądzone jest, że zasiądzie w fotelu marszałka Sejmu. Wiadomo, że Schetyna nawet w Platformie nie ma samych zwolenników. Mogą się cieszyć z tego, że w ten sposób posyła się go w ślepy zaułek politycznej kariery? *
*Władysław Frasyniuk, działał razem z Grzegorzem Schetyną w Unii Wolności: *Intuicja mówi mi, że może to być próba odsunięcia Schetyny od wpływów w partii. Przecież sekretarz generalny to w zasadzie funkcja numer jeden. To on decyduje o kształcie list wyborczych. To on obsadza wiele istotnych stanowisk. Myślę, że Schetyna stał się człowiekiem poza kontrolą. Za bardzo urósł w siłę dzięki funkcji sekretarza generalnego. A to na pewno zmniejszyło zaufanieDonalda Tuska do niego.
Czyli fotel marszałka to polityczna emerytura? Zostanie zapomniany?
Jego pozycja w partii zostanie osłabiona. Nie będzie miał dogodnej pozycji do budowania wewnętrznej opozycji. Jednak na pewno nie będzie tak, że zostanie zapomniany. Półtora roku, jakie jeszcze zostało parlamentowi tej kadencji to za mało czasu, by całkowicie odciąć go od wpływu na to co dzieje się z PO.
Rybiński: Lepiej byłoby dla PO, gdyby wygrał prezes PIS
Schetyna to bardzo twardy zawodnik. Gdy odwołuje się go z jakiegoś stanowiska, to już po chwili on znajduje się na innym. Na pewno nie zginie i nie straci na przenoszeniu go ze stanowiska na stanowisko.
A czy sprawdzi się w roli marszałka? W kuluarach często się mówiło, że trzyma klub Platformy w Sejmie wyjątkowo twardą ręką.
Schetyna nie jest kwiecistym mówcą, więc może będzie dzięki temu sprawniej prowadził obrady. Wystarczy prześledzić jego wypowiedzi podczas wystąpień sejmowych.
Jednak wbrew pozorom to nie jest trudna rola. Prowadzenie Sejmu jest łatwiejsze niż prowadzenie księgi na budowie. Marszałek to gość, który ma ludzi pracujących za niego, którzy mu wszystko przygotują. Marszałek otwiera tylko księgę, w której ma wszystko napisane, łącznie z tym kto jest za, a kto przeciw. To nie jest funkcja, która wymaga zdolności menadżerskich.
Schetyna traci więc dominującą pozycję w partii i jednocześnie otrzymuje stanowisko nie wymagające wielkiego zaangażowania. Czyli jednak wychodzi na to, że idzie na polityczną emeryturę?
Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. W ostatecznym rozrachunku Schetyna nie tylko nie straci, ale myślę że wręcz zyska. Marszałek mimo, że to nie jest trudna rola, jest bardzo ważną postacią na scenie politycznej. Marszałkowi się nie odmawia, to druga osoba w państwie. Paradoksalnie Schetyna trafi do panteonu najważniejszych osób w kraju. Można powiedzieć, że to on będzie rządził premierem, bo to od niego będzie zależeć, co trafi pod obrady Sejmu.
**W takim razie, jeśli premier chciałby się pozbyć zagrożenia ze strony Schetyny, to czy wyznaczyłby
Dzik: Komorowski spełni wyborcze obietnice go na to stanowisko?**
Nie jestem do końca przekonany, że to Donald Tusk wyznaczył Schetynę na marszałka. Myślę, że Schetyna poszedł do premiera i po prostu mu oznajmił, że chce objąć tę funkcję. Podobnie jak wcześniej oznajmił, że będzie wicepremierem. Gdyby nie zawalczył o to stanowisko, to na marszałka wybrano kogoś bliższego Tuskowi, i wtedy rola Schetyny zostałaby ograniczona do funkcji sekretarza generalnego partii.
Czyli Schetyna pod koniec kadencji parlamentu może wrócić wzmocniony do partii. Myśli pan, że zechce odebrać władzę w PO Tuskowi?
Na pewno w tej chwili o tym nie myśli. Pozycja Tuska nie jest w żaden sposób zagrożona. Zresztą Schetyna nie jest frontmanem. To nie jest człowiek, który lubi być w centrum uwagi. On ma talent do bycia szarą eminencją. Najlepiej czuje się gdy może działać i decydować ale z drugiego szeregu. I tak chyba zostanie.