Premier i prezydent nawzajem zapraszają się na jutrzejszy szczyt Unii Europejskiej.Donald Tuskzapewnia, że oddaLechowi Kaczyńskiemusamolot.
Szef gabinetu Donalda TuskaSławomir Nowakpowiedział dziennikowi, że premier _ dla świętego spokoju _ zdecydował, by Lech Kaczyński brał udział w tym szczycie. Zdaniem Nowaka spór kompetencyjny cały czas jest nierozstrzygnięty.
Po awarii TU-154 w Mongolii do dyspozycji jest tylko jeden samolot. Minister Nowak deklaruje, że premier odda prezydentowi tupolewa, a sam poleci samolotem rejsowym.
Problemem jest tłok w polskiej delegacji. W Brukseli nasz kraj - tak jak pozostałe - ma tylko dwa miejsca. Na szczyt leci też szef MSZRadosław Sikorskii być może minister finansów Jacek Rostowski.
Szef gabinetu premiera podkreśla na łamach _ Gazety Wyborczej _, że w czasie głównych obrad nad pakietem energetyczno-klimatycznym niezbędna jest obecność premiera i ministra spraw zagranicznych lub premiera i ministra finansów. - _ Mam nadzieję, że pan prezydent będzie wychodził i ustępował miejsca ministrom, bo ich merytoryczna pomoc jest bardzo potrzebna _ - mówi Nowak.
Strona prezydenta zapowiada, że Lech Kaczyński będzie współpracował z rządem.
Jak dowiedziała się _ Gazeta Wyborcza _, strona rządowa ma wątpliwości co do liczebności reprezentacji Pałacu. W piśmie przesłanym kancelarii premiera podano, że z Lechem Kaczyńskim do Brukseli wybiera się.. ponad 20 osób. A cała polska delegacja ma tylko 17 wejściówek.