Podobno, mimozami jesień się zaczyna. Na razie do tej pory roku zostało kilka dni, jednak na parkiecie już jakby zrobiło się bardziej nostalgicznie i sennie. Przez kilka najbliższych godzin bardziej adekwatna do sytuacji na parkiecie będzie piosenka Manamu, czyli „Falowanie i spadanie”.
Wczoraj mieliśmy do czynienia z typowym „czerwonym wtorkiem”. Większość giełd na świecie zniżkowała. Dla GPW najistotniejsze były spadki w USA, gdzie wczoraj Dow Jones stracił 0,2 proc. Drugim rynkiem, który będzie istotny dla warszawskiego parkietu, był i zapewne będzie dziś, parkiet na Węgrzech. Wczoraj BUX stracił 1,2 proc. – najwięcej w regionie. Straciła również waluta węgierska, a w ślad za nią złoty. Ta sytuacja raczej nie uspokoi się dziś, zwłaszcza, że i na naszej scenie politycznej iskrzy. Czyli dziś na GPW:
_ Z dołu do góry Z góry na dół Z ciemności w słońce Z ciszy w krzyk Falowanie i spadanie Falowanie i spadanie Ruch, magnetyczny ruch Ściana przy ścianie _
Owe ściany to oczywiście poziom 3100 pkt. i 2900 pkt. na WIG20. Na sytuację nie wpłyną dziś również publikacje danych makro. Z prostego powodu – istotnych publikacji nie będzie. Dopiero po 20. poznamy zaś decyzję FED w sprawie stóp procentowych. Podwyżki raczej nie będzie, choć nastrój oczekiwania udzieli się zapewne inwestorom, którzy znów będą się wstrzymywać z transakcjami. To zaś oznacza oddanie rynku w ręce graczy zaangażowanych na rynkach terminowych. I tylko jak memento brzmi w uszach ostatnia zwrotka przeboju sprzed lat:
_ W końcu zmęczony Bez siły i ochoty Bez domu i imienia W kanale zapomnienia Falowanie i spadanie Falowanie i spadanie Ruch, magnetyczny ruch Ściana przy ścianie _