W poniedziałek sesja na krajowym parkiecie w niczym nie przypominała ostatnich dwóch gorączkowych dni z zeszłego tygodnia, a pod względem aktywności inwestorów niewiele różniła się od ostatniej majówki.
Obroty na akcjach nie zdołały przekroczyć nawet 1,2 mld zł, z czego 700 mln przypadło na segment blue chipów. Mimo niewielkich spadków głównych indeksów na przebieg sesji trzeba popatrzeć z lekkim optymizmem, bowiem piątkowe zamknięcie giełd za oceanem raczej nie nastrajało pozytywnie.
Pomimo to dzień rozpoczęliśmy na niewielkim plusie, co może być zasługą zachowania rynków w Azji, gdzie strona popytowa poza pierwszymi godzinami wyraźnie nadawała ton notowaniom. Do końca dnia jednak niezdecydowane zachowanie rynków europejskich oraz niska aktywność inwestorów nie sprzyjały kupującym.
Ostatecznie indeks WIG20 zamknął się na poziomie 3685 pkt., w dużym stopniu z powodu niezdecydowanego otwarcia rynków za oceanem. Akcje spółek średniej wielkości przy śladowych obrotach straciły prawie 0,7%, choć w przeciwieństwie do poprzednich sesji spadki były dość selektywne. Pozytywnie zaskoczyły natomiast spółki małe, których indeks sWIG80 zyskał 2,3%.
Szczególnie mocno drożały akcje spółki FAM, oraz funduszu technologicznego MNI, który skorygował prognozy netto w bieżącym roku o ponad 90% do poziomu 77 mln zł. Od strony branżowej warte odnotowania są dalsze spadki spółek deweloperskich oraz budowlanych, które wciąż wyraźnie zachowują się gorzej od rynku. W lipcu rynek przecenił akcje deweloperów o ponad 20%, a przedsiębiorstwa budowlane straciły prawie 14%.
Z większym optymizmem do handlu przystąpiono w Nowym Jorku, gdzie przecenione akcje ponownie znalazły zainteresowanie u inwestorów. Indeks DJIA zyskał 0,7% kończąc dzień na poziomie 13358 pkt. Bardziej reprezentatywny S&P500 wzrósł o 1%, technologiczny Nasdaq natomiast niewiele ponad 0,8%.
Poprawę nastrojów odczuły szczególnie dotknięte przez korektę w zeszłym tygodniu akcje na rynkach wschodzących w Ameryce Łacińskiej, co może wskazywać na zmniejszającą się awersję do ryzyka na rynkach finansowych. Trudno jednak na podstawie tylko jednej sesji wyrokować o trwałości tej tendencji, dlatego inwestorzy wciąż będą zwracać szczególną uwagę na sygnały płynące z Wall Street.
Powoli jednak do głosu na GPW dochodzić będą czynniki wewnętrzne, co związane jest z rozpoczynającym się sezonem publikacji raportów kwartalnych. Dzisiaj poznamy wyniki TP S.A. oraz BRE Banku. Szczególnie raport drugiej z wymienionych firm może przyczynić się do większych zmian na rynku - kolejne dobre informacje po wynikach Banku Millennium mogą wyraźnie przełożyć się na wyceny pozostałych banków, a to z kolei nie pozostanie bez wpływu na krajowe indeksy.